W Sądzie Rejonowym w Końskich odbywała się rozprawa w sprawie oskarżonych o liczne podpalenia w naszym regionie, które miały miejsce w 2023 r. Po ponad dwóch latach sprawa wciąż pozostaje bez rozstrzygnięcia. Wśród podpalaczy znaleźli się strażacy z gminy Gowarczów.
Należy wspomnieć, że dwa lata temu na terenie gminy Gowarczów dochodziło do licznych pożarów. Jako przyczynę pojawienia się ognia uznawano podpalenie. Podpalacz, lub podpalacze, za dzień szczególnego działania obrali sobotę. A ponadto puste obiekty - jak domy, zabudowania gospodarskie.
Paliły się wspomniane obiekty w Gowarczowie i Bębnowie. Częstotliwość z jaką płonęły wspomniane budynki uznano, że są celowymi działaniami ludzi skażonych widokiem płomieni. W efekcie działań policji w tamtym okresie, zatrzymano cztery osoby podejrzane o podpalenia - Szymona Ch., Jakuba R., Tadeusza K, i Marcina Ł. Trzech z nich należało do Ochotniczej Straży Pożarnej. Dwie jednostki OSP z Gowarczowa i Bębnowa zawiesiły druhów, którzy byli zamieszani w sprawę.
Po ponad dwóch latach sprawa wciąż nie doczekała się finału. Podczas ostatniego procesu obecny był tylko jeden z oskarżonych. Rozprawę prowadziła sędzina Dorota Małgorzata Kaniowska. W trakcie posiedzenia zebrani wysłuchali opinii dwóch biegłych, którzy dokonywali oględzin obiektów, jakie dotknęły pożary. Jeden z biegłych wskazał, że pożar pustostanu w Gowarczowie mógł być spowodowany zwarciem instalacji elektrycznej, jednak nie można tego jednoznacznie określić. W przypadku stodół wszystko jednak wskazywało na podpalenia.
Po wysłuchaniu opinii biegłych obrona wniosła o odroczenie sprawy i wezwanie kolejnego biegłego oraz świadków. Sąd przychylił się do wniosku i wyznaczył termin kolejnej rozprawy na 3 lutego 2026 r.
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie