
Przy ul. Łaziennej w Końskich stoi budynek nietypowej architektury przypominającej tę z lat 20. XX wieku. Tu była łaźnia miejska funkcjonująca jeszcze w latach 70. XX wieku.
W czasie, gdy łaźnia został zbudowana i rozpoczęła funkcjonowanie - rzec można - miała olbrzymie wzięcie. Oblegana była przez konecczan głównie przed niedzielą, świętami.
U drzwi ustawiały się kolejki ludzi, konecczan chcących zażyć kąpieli w wannie, pod prysznicem. I nie ma się czemu dziwić, w tamtym czasie miasto nie należało do ludzi majętnych. A do tych co zajmowali czynszowe kamienice, parterowe domki, woda co najwyżej docierała do hydrantów na ulicy. Na podwórkach niekiedy były kopane studnie. Nikt nawet nie marzył o własnej łazience.
Dzięki zaradności i energii burmistrza Końskich Jana Szymańskiego miasto Końskie otrzymało w 1927 r. dwumilionową pożyczkę. Za te pieniądze wybudowano Miejską Halę Targową, która była wzorem dla wielu miast, jak można i należy zorganizować polski handel. A wtedy nikt nie krył, że panowała cicha, dziś pewnie by nazwano - hybrydowa - wojna z handlem żydowskim. O hali targowej i jej tajemnicach pisaliśmy w styczniu 2021 r. Z tej inwestycji zostało trochę pieniędzy. Zatem miasto zrealizowało kolejny ważki i ważny projekt, łaźnię miejską. Z cegły cementowej, tańszej niż czerwona palona, wzniesiono skomplikowany technicznie budynek przy - ówczesnej - ul. Kilińskiego (obecnie ul. Łazienna). Ponadto, przy obecnej Spółdzielczej, postawiono budynki kilku jatek, gdzie sprzedawano mięso.
Miejską Halę Targowa, łaźnię i jatki zaprojektował inż. Jan Stefanowicz. Wspomnieć należy, że były to nowoczesne rozwiązania budowlane. Ściany zewnętrzne hali wymurowano z czerwonej cegły, a wewnątrz stawiano betonowe prefabrykaty - słupy, belki. Przegrody betonowe tak montowano, by w każdej chwili w dowolny sposób wykorzystać przestrzeń przeznaczoną na handel. Były to bardzo proste rozwiązanie, które każdy mógł zmieniać do swoich potrzeb przystosowywać.
Co starsi mieszkańcy Końskich pamiętają swoje kąpiele w łaźni miejskiej. Za kilka złotych można było ciało zanurzyć w wannie wypełnionej ciepłą wodą. Ponadto skorzystać z prysznica. Ludzie korzystali z łaźni jeszcze w latach 70. XX wieku. Ale przyszedł czas, że pomieszczenia biurowe, zaplecze łaźni zajęło Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Na placu postawiono garaże dla sprzętu czasowo wykorzystywanego. Pod wiatami stały samochody. Powstała świetlica dla załogi. A najważniejszy element, wieża z rezerwuarem wody została nietknięta. Wewnątrz był zbiornik ponoć z blachy stalowej zespalanej nitami.
I dopiero niedawno wieżę ciśnień i fronton łaźni otynkowano. Niemniej budowla jest zabytkiem. Na jej froncie należałoby umieścić tablice informującą jaką rolę pełnił budynek. Trzeba dodać, że teraz cały kompleks budynków został zakupiony przez prywatnego przedsiębiorcę. I to od niego zależeć będzie dalszy los dawnej łaźni. Mamy nadzieję, że pochyli się nad naszą sugestią i na Łaźni Miejskiej umieści napis... Łaźnia.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie