
Ukazał się album fotograficzny o życiu i działalności duszpasterskiej misjonarza, księdza Marcelego Prawicy. Premiera albumu odbyła się 20 stycznia 2022 roku, następnego dnia po imieninach Marcelego. We wrześniu 2022 roku przypada piąta rocznica śmierci tego ze wszech miar szlachetnego człowieka, Honorowego Obywatela Końskich, kapłana misji w Zambii.
Konecka fundacja "Misja i Pamięć ks. Marcelego Prawicy" wydała album upamiętniający postać tego zasłużonego misjonarza, honorowego obywatela miasta Końskie.
Ksiądz Marceli Prawica od 1972 przebywał na misji w dolinie Chingombe, w Zambii. Album zawiera m.in. fotografie z Zambii, obrazujące codzienność misjonarza, piękno i trud tej drogi. Zmarł w 2017 roku i został pochowany na cmentarzu w Końskich. Zawsze służył Chrystusowi i ludziom. Był zawsze prawy jak jego nazwisko: Prawica.
Kulisy tworzenia albumu
Podczas spotkania z autorami albumu przypominano niektóre elementy z życia księdza Marcelego Prawicy. Od narodzin w Warszawie, do śmierci w koneckim szpitalu. Opowiadali o swoich spotkaniach z księdzem, o rozmowach, w których zawsze był człowiekiem, kapłanem, przewodnikiem. Prezes fundacji, Jan Nowak przypomniał, że dwa lata temu zorganizowano wystawę głównie fotografii pokazujące trudne drogi księdza, jakie pokonywał podczas służby na rzecz ludzi z Zambii. Bo lwią cześć życia właśnie tam pracował. Podczas przygotowywania albumu zastanawialiśmy się, jak propagować działalność ks. Marcelego. Korzystając z faktu, że dr Lech Lipiec to nie tylko znakomity lekarz, ale i artysta fotografii i przyjaciel ks. Marcelego, przygotował pierwszą wersję albumu. I wspólnymi siłami stworzyliśmy to, co adresujemy do czytelników.
Słowa o księdzu
Ksiądz Andrzej Zapart, wspominał o przyjaźni z ks. Marcelem Prawicą. Gdy przyjeżdżał do Końskich korzystał z gościnności kościoła św. Mikołaja. Odprawiał msze święte, spowiadał. Wspominał o blaskach, a jakoś nigdy o cieniach życia w Zambii, swojej posłudze ludziom na chwałę Boga. Lech Lipiec z przejęciem, jakby przed chwilą żegnał się z księdzem Marcelim właśnie mówił o jego życiu. O tych dniach, gdy był gościem w jego domu.
- Wtedy rozważaliśmy, rozprawialiśmy o przeróżnych kwestiach życia, wiary, Boga. Ponadto o jego ciężkiej pracy, a właściwie służbie w Zambii. Bo tak traktował swoje zadania, jakie tam realizował. Toteż, na pierwszej stronie albumu umieściłem fotografię księdza Marcelego, takiego jakim znało go wielu ludzi. Dobrotliwego, emanującego pogodą ducha, życzliwością. Na ostatniej - zdjęcie, które wykonałem przed jego śmiercią: zmęczonego, chorobami ale wciąż niezłomnego człowieka.
Zofia Munnich, pisała do albumu słowo o księdzu Marcelim i przypisy do fotografii, którymi były cytaty z Pisma Świętego. Opowiadała jakby dopiero przed chwilą skończyła z księdzem Marcelim rozmawiać i przyszła na spotkanie autorów z dziennikarzami. Wspominała go ciepło, serdecznie. Wspomniała, że przez lata prowadziła korespondencję z księdzem Marcelim. W swoich zbiorach ma ponad 80 listów, jakie do niej napisał.
Krzysztof Obratański przypomniał fakt, jak to Rada Miasta jednomyślnie, podjęła decyzję o nadaniu księdzu Marcelemu Prawicy statusu "Honorowego Obywatela Miasta Końskie". Szkoda, że ksiądz tego momentu nie doczekał. Był zaproszony na posiedzenie rady, ale kilka dni wcześniej zmarł.
Wspomnienie
W 1972 roku ks. Marceli Prawica wyjechał do Zambii. Był misjonarzem Chingombe, w środku afrykańskiego buszu. Misja, którą założyli jezuici w 1914 roku trwa, także dzięki olbrzymiej, bo 45 –letniej pracy i posłudze Bogu, i ludziom księdza Marcelego Prawicy. Przyjeżdżał do Polski. Za każdym razem pojawiał się w Końskich, gdzie najdłużej był wikariuszem. Spotkania z mieszkańcami były spontaniczne. Przychodzili jego dawni uczniowie z koneckich szkół średnich, których ksiądz katechizował w kościele i salkach parafialnych. Serdecznościom nie było końca. Przyjaźnił się z księdzem profesorem Bonifacym Miązkiem. Przyjaźnił się też ze swoimi rówieśnikami, bliższymi i dalszymi znajomymi mieszkańcami Końskich. Był zawsze oczekiwany, witany jak dzieci witają ojca po jego długiej nieobecności w domu. Szczerze, serdecznie ściskali dłonie. Chociaż przez kilka chwil, chcieli porozmawiać, wspomnieć czas, gdy ksiądz Marceli, na co dzień był blisko nich, w Końskich.
W środku biedy i biedoty
W 1975 roku przejął misję w Chingombe, w środku afrykańskiego buszu. Chingombe to nazwa doliny, rzeki i wioski, w której mieści się polska misja. Zamieszkuje ją lud Lala, posługujący się językiem bemba. Chingombe w języku bemba znaczy "wiele krów". I tam był dla tubylców ojcem, doktorem, pasterzem duchowym, ewangelistą, rolnikiem, nauczycielem, a jego samochód służył za karetkę pogotowia, wóz zaopatrzenia w żywność. Ksiądz Marceli obsługiwał 40 kaplic rozsianych w buszu. Do jednej z nich musiał przejechać po wertepach 200 kilometrów. Po chrześcijańsku żył i pracował. Był z biedą wśród biedoty. Pomagał wszystkim ludziom, którzy pomocy oczekiwali. Chciał na zawsze pozostać w Zambii.
O księdzu Marcelim
Warto przytoczyć ostatni list księdza profesora Bonifacego Miązka, który odczytano nad trumną w dniu pogrzebu ks. Marcelego: "Ksiądz Marceli szedł drogą, którą Chrystus ukazał w Ewangelii. Kochany przyjacielu, dobrze, że twoja droga kończy się w Końskich, gdzie na kolanach odprowadzamy trumnę w otwarte drzwi wieczności".
Przypomnijmy, jak siostra Mary Anne Katiti, która z księdzem Marcelim służyła w Zambii, żegnając go na mszy pogrzebowej w Końskich mówiła: - Uczył nas wszystkiego. To był święty człowiek. Dla niego nie było ważne jakiej jesteś wiary. Pomagał wszystkim. Ksiądz Marceli nigdy nie nosił butów. Pewnego dnia zaprosił go do pałacu prezydent Zambii. Słyszał o wielkim człowieku, chciał go zobaczyć. Nie wypadało boso iść od pałacu. Chcieliśmy ojcu Marcelemu kupić obuwie. A on mówi: pójdę do niego boso albo wcale. Prezydent przyjął go w takim stroju, w jaki codziennie był ubrany. I na bosaka.
Książka, film i misja
Fundacja Misja i Pamięć księdza Marcelego Prawicy zachęca do nabycia albumu, który przybliża dzieło życia Misjonarza Marcelego. Jednocześnie Fundacja zaprasza do składania darowizn, a biorąc pod uwagę koszty jakie wiązały się z wydaniem albumu minimalna kwota darowizny to 40 zł. Wszelkie środki, które Fundacja pozyska w ten sposób będą przeznaczone na dalsze propagowanie historii życia Księdza Prawicy, książki i filmu, a także wspieranie działalności misyjnej, której Ksiądz Prawica poświęcił ponad 40 lat.
Album do nabycia w zakrystii w kościołach św Mikołaja i Chrystusa Odkupiciela. W kolejne niedziele w innych parafiach w Końskich i okolicach. Będzie można też otrzymać w siedzibie Krajowego Stowarzyszenia Wspierania Przedsiębiorczości ul Staszica 2a oraz w Księgarni Katarzynka przy ul. Spółdzielczej.
MARIAN KLUSEK
Okładka albumu, zdjęcie autorstwa Lecha Lipca
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie