Operator koparki podczas robienia wykopu na oczko wodne, czerpakiem zawadził za rurę doprowadzająca gaz do domu. Rozerwał ją, czym spowodował niekontrolowany wyciek gazu ziemnego.
Do akcji ratunkowej w Gowarczowie, strażacy udali się trzema zastępami, którymi kierowali: asp. sztab. Krzysztof Kolekta i bryg. Adam Zieliński, dowódca JRG. Do pomocy dotarli druhowie z OSP KSRG Gowarczów i OSP Bębnów. St. sierż. Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckich policjantów przekazał nam informację, że ok. godz. 15, doszło do awarii gazociągu. Podczas robienia w ziemi oczka wodnego, operator koparki uszkodził przyłącze gazu wiodące z magistrali do domu. Przerwana została rurka o średnicy cala.
Wyznaczyli strefę zagrożenia
Przy akcji ratowniczej pojawiły się służby, jak policjanci, pogotowie gazowe i trzy zastępy strażaków ratowników PSP. Dotarły również po jednym zastępie OSP z Gowarczowa i Bębnowa. Najbliższe, poza domem, zabudowania były oddalone o ok.300 metrów. W wyniku przerwania rury, nikt nie odniósł obrażeń ciała. Operator wyłączył koparkę i opuścił maszynę. Gaz wypływał z rurki. W to miejsce wchodzili strażacy w sprzęcie ochrony dróg oddechowych, wyposażeni w mierniki gazu. Określali strefę zagrożenia. Pozostali ratownicy ustawili dwie kurtyny wodne i zasilili wężami z wodą.
Ewakuacji nie było
Strażacy poinformowali o tym zdarzeniu mieszkańców z pobliskich zabudowań. W najbliższej posesji w chwili powstania zagrożenia nikogo nie było – relacjonuje kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP. – Strażacy ustalili że mierniki wykrywają stężenie do 50% DGW w odległości do 1 metra. Po oddaleniu się od miejsca zdarzenia na odległość ok. 4 metrów zgodnie z kierunkiem wiatru pomiary nie wykazywały obecności gazu. Zatem nie było konieczności ewakuacji mieszkańców. Niemniej z ostrożności odizolowano strefę w promieniu 100 metrów.
Zatamowali wyciek
Po przybyciu na miejsce pogotowia gazowego pracownicy przystąpili do zakręcania najbliższych zaworów odcinających. Działania te nie zatrzymały emisji gazu. W związku z tym gazownicy założyli na uszkodzonej nitce gazowej zacisk uszczelniający. I tym samym wypływ gazu został całkowicie zatamowany. Na potwierdzenie znów strażacy mierzyli stężenie gazu w powietrzu. Nie odnotowano wskazań. Na tym strażacy działania zakończyli. Dalsze prace prowadzili policjanci i pracownicy pogotowia gazowego.
Komentarze opinie