Dwa tygodnie nadzoru epidemiologicznego odbędzie mieszkaniec Fałkowa, u którego przypadkowi ludzie "wykryli" koronawirusa i zawiadomili Urząd Gminy oraz służby sanitarne.
Mieszkaniec Fałkowa wrócił z Belgii. Odwiedziły go służby sanitarne, oczywiście w pełnym bojowym umundurowaniu oraz policjanci. Ktoś podejrzewał, że wracający z Belgii fałkowianin może mieć koronawirusa. Takiej treści powiadomienie przekazał do Urzędu Gminy w Falkowie.
Błyskawiczna reakcja
Zadziałano błyskawicznie. Na miejsce, gdzie mieszkał "podejrzewany" o koronawirusa, pojechał ambulans z obsadą. Ratownicy medyczni ubrani w specjalne kombinezony, a dodatkowo policjanci. Zabrali go na badania. I okazało się, że po przeprowadzeniu wywiadu w Sanepidzie, stwierdzono, że nie ma podstaw do podejrzeń o koronawirusa. Zatem mężczyzna wrócił do domu. Niemniej objęty został 14-dniowym nadzorem epidemiologicznym, trwającym tyle co kwarantanna.
Będą fałszywe wezwania służb?
Do niedawna przypadkowe osoby powodowały fałszywe alarmy pożarowe. Zatrudniały policjantów. Potem okazywało się, że służby niepotrzebnie jechały we wskazane miejsca. Nic się nie działo. Teraz zachodzi podejrzenie, że podobnym sposobem, diagnozą zwykłego człowieka, ktoś ma koronawirusa, służby również będą rozsyłane w różne kierunki. Będą na siłę badały zdrowych ludzi!
Komentarze opinie