
Na trasę tej niezwykle nadzwyczajnej pielgrzymki wyruszyło z Końskich 50 pątników w różnym wieku. Trwać będzie od 9 do 13 sierpnia, kiedy to pielgrzymi wejdą na Jasną Górę. Z powodu epidemii zmieniono trasę marszu, tak by przebiegała przez lasy i omijała skupiska ludzi. Do Czarnej Madonny na piechotę poszło mniej ludzi niż zwykle. Inni chętni deklarują duchowe pielgrzymowanie
Na podwórzu plebanii kolegiaty św. Mikołaja pielgrzymi przygotowują się do wymarszu trasę 42 pielgryzmki. Przybywa neseserów, plecaków różnych toreb, w których zawarty jest cały bagaż na cztery dni marszu. Są złożone namioty, karimaty. Rodzice odprowadzili Karola. Mówią, że syn jest zahartowany w takich przedsięwzięciach. Był na Lednicy dwa razy. A Karol powiedział nam, że idzie z modlitwą, by w tym roku szkolnym pozytywnie zaliczył egzamin ośmioklasisty. Niemal wszyscy, pielgrzymi, których pytaliśmy o intencję, z jaką wybierali się w ponad 100 kilometrową drogę, na pierwszym miejscu stawiali modlitwę o zdrowie. Modlitwę dziękczynną do Matki Bożej i błagalną również od niej kierowaną, by zdrowie ich nie opuszczało.
Podziękowanie za cud
- Jestem 4 miesiące po operacji nowotworu i tylko dzięki pomocy boskiej mogę tu być - mówi ok. 40-letni Mariusz. - I zmierzę się pierwszy raz w życiu z setką kilometrów trasy, trudami tegorocznej pielgrzymki, która jest zupełnie inna. Musimy liczyć na siebie nie możemy korzystać z pomocy ludzi spoza kolumny. Pan Adam mówi, że był na pielgrzymce 37 lat temu i teraz chce te trakt znów przemierzyć. Z głową pełną modlitwy i intencji, a głównie próśb o zdrowie. - Na Jasnej Gorze przed świętym obrazem Czarnej Madonny będę dziękował za czas jaki dała mi Matka Boża i prosił o dalsze łaski.
Za chwilę na trasę wyruszą Dominika Dziuba, Magdalena Rut, Anna i Karol Kołodziejczyk. Przygotowują się do wymarszu Sabina i Grzegorz Wudarczyk i Ola Gierak.
Zupełnie inaczej
Lider pielgrzymki Jakub Kowalczyk, informuje, że w tym roku całkowicie zmieniono trasę wędrówki. - Wytyczyliśmy ją z leśnikami i wiedzie głównie lasami. Nie możemy liczyć na niczyją pomoc. Ze względu na koronawirusa, dla naszego dobra staramy się zastosować do wszelkich nakazów i zakazów. Pielgrzymi z Końskich przejdą leśnymi drogami przez Piekło, Niebo oraz Sielpię. I tu na polu namiotowym będzie pierwszy nocleg. Potem namioty będziemy rozbijać w Słupi Koneckiej, Maluszynie, Kolonii Raczkowice, Kobukowicach i finał na Jasnej Górze.
Będzie bezpiecznie
Ksiądz Michał Podsiadły, ojciec duchowy pątników, (na zdjęciu głównym) od niedawna jest wikariuszem w parafii św.Mikołaja mówi, że ma swoją, prywatną intencję, której zdradzać nie będzie. Niemniej pielgrzymka jest dla niego okazją do poznania swoich parafian i modlitwy w ich intencji.
- Wędrujemy w kwarantannie, czyli nikt nie może do nas dołączyć, dojechać – mówi. - W Sielpi dołączy do nas pielgrzymka ze Skarżyska. Od kierowanie ruchem zadba Jarosław Kowalczyk, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Końskich.
Wychodzących na trasę błogosławił ks.Andrzej Zapart, proboszcz św.Mikołaja
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie