
Jak już informowaliśmy, "Kłaniaj się bohaterom dnia w nich płonie ojczyzna" - wiersz Agnieszki Czarneckiej, 7 kwietnia 2022 roku został wyświetlony po polsku, angielsku i ukraińsku na murze kamienicy przy ul. Brackiej w Krakowie.
O krakowskiej prezentacji wiersza więcej TUTAJ.
Pisanie wierszy to moja odskocznia od rzeczywistości. Czasem szarej i niewyraźnej, czasem aż za bardzo dającej się we znaki. Staram się, by moje wiersze były odzwierciedleniem mojej duszy, moich myśli. Kiedy jestem zakochana, powstają piękne wiersze o miłości, rożnych jej obliczach. Jeżeli zachwyci mnie przyroda, piszę wiersze wielbiące naturę. Moje wiersze dostosowują się do mojego samopoczucia. Nigdy nie piszę wbrew sobie i nigdy na zamówienie. Jestem niekończącą się kompozycją metafor, wdzięku i melancholii - tak swoje credo, swoją twórczość poetycką określiła Agnieszka Czarnecka, poetka, nauczycielka.
Urodziła się w Starachowicach, gdzie ukończyła I Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki. Następnie Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Kielcach na kierunku: filologia polska. Od 1989 r. mieszka w Smykowie. Zaczęła pisać będąc uczennicą szkoły podstawowej w Starachowicach. Ot, krótkie rymowanki, potem coraz dłuższe i odważniejsze wiersze. Jako nastolatka należała do Starachowickiego Stowarzyszenia Twórców Kultury. Poniekąd zaskakiwały ją pierwsze wyróżnienia w konkursach powiatowych i nabrała przekonania, że coś jednak w poezji jej się udaje. Pisała dla siebie i "do szuflady". Do tego zbiorowiska różnych strof, myśli, rymowanych linijek.
Podczas spotkania w Bibliotece Publicznej w Stąporkowie poznałam wyjątkowych ludzi. Mnie głównie frapowali poeci, którzy mieli wiele odwagi by swoją twórczością dzielić się z innymi. Nie dość, że pisali wiersze, to jeszcze wydawali złożone z nich tomiki - opowiada Agnieszka Czarnecka. - Moim dobrym duchem, w tamtym czasie był i jest Stanisław Salata. Przeczytał kilka moich wierszy i sugerował ich wydanie. Wtedy nie wierzyłam, że jest to możliwe.
W 2016 r. przypadał mój jubileusz trzydziestolecia pracy twórczej. Od Katarzyny Sorn, dyrektora MGOKiS w Stąporkowie i Wiesławy Kulińskiej, kierownika Biblioteki Publicznej w Stąporkowie otrzymałam propozycję, jak się to mówi, nie do odrzucenia, wydania wierszy drukiem. To był szczyt moich marzeń! Własny tomik: "Ciszy śpiew". Nie lada osiągnięcie - wspomina Agnieszka.
- Nigdy tego sama nie robiłam. Nie wiedziałam, jak się do takiego działania, że w finale otrzymam książeczkę z moją twórczością. Zdecydował przypadek. Adres wydawnictwa Astrum z Wrocławia znalazłam na Facebooku. Promowało się, zachęcało poetów do wydania tomików. Przeczytałam opinie, że takie przedsięwzięcie wydawnicze nie przedstawia trudności. Należy odważnie dążyć do celu. I tak oto ukazał się mój drugi tomik "Byłam cieniem, jestem słońcem". W pewnym momencie stałam się autorką trzeciego tomiku wierszy "Otulona ciepłem" wydanego w 2020 roku. W planach mam kolejny.
Wydawca wierszy Agnieszki napisał:
"To piękna kobieca literatura, do której warto sięgnąć i nie można przejść obojętnie. Słoneczne ciepłe, afirmujące życie, miłość, przyrodę, otaczający nas świat wiersze."
Zaś sama poetka twierdzi, że w pełni się z nim zgadza.
- Ktoś może pomyśli, że nie grzeszę skromnością w tym wypadku, ale właśnie moja poezja jest subiektywnym postrzeganiem świata. Jeżeli przeżywam emocje: radość, miłość, zachwyt, smutek, rozczarowanie, to staram się to oddać w poezji. Przelewam na papier, to, co mnie akurat zajmuje. Na co dzień jestem roześmianą, szczęśliwą kobietą. Taką mnie wszyscy znają. Jednak jak każda kobieta mam chwile smutku, załamania. To normalne. Tylko ja o tym nie mówię wprost. Mówię poprzez swoje wiersze. Dlatego myślę, że każdy czytelnik, który weźmie mój tomik w swoje ręce, odnajdzie podobne do swoich uczucia, emocje, przeżycia. To samo nas zachwyca i smuci. Bardzo trafnie nastrój poezji oddaje tytuł tomiku "Byłam cieniem, jestem słońcem". Każdy marzy o tym, by stanąć w słońcu. Ja również marzyłam. A teraz dodatkowo jestem "Otulona ciepłem", czyli treścią mojego trzeciego tomiku.
Nigdy nie szukałam natchnienia. To ono szukało mnie. Zawsze znajdowało i oby mnie nigdy nie opuściło. Póki co kocha mnie z wzajemnością. A co może być inspiracją wierszy? Dosłownie wszystko. Przeglądając zdjęcia np. na Facebooku, wystarczy, że któreś szczególnie zwróci moją uwagę swoją wyjątkowością, magią, która z niego płynie i nie przestanę o nim myśleć, dopóki nie zapiszę swoich spostrzeżeń w formie wiersza. Inspiracją mogą być moje osobiste przeżycia. Czasem jadę samochodem i nagle w głowie pojawiają się ciekawe metafory, które natychmiast muszę zapisać, by mi nie umknęły - opowiada Agnieszka.
- W domu, rozwijam myśl i powstaje wiersz. Czasem go poprawiam przez kilka dni, bo coś mi nie pasuje, a czasem jest już gotowy bez poprawek. Obserwuję świat wokół i zapisuję te spostrzeżenia. Najchętniej piszę o różnych obliczach miłości, o pięknej przyrodzie: porach roku, kwiatach, o emocjach: łzach, gniewie, radości...
Poezja jest odskocznią od rzeczywistości. Uwielbiam tę tajemniczość poezji. To wspaniałe uczucie, być takim odkrywcą świata odkrytego. Niby wszystko jasne, a jednak metafory, które się pojawiają w głowie, są zawsze nowe. To ja je tworzę, pobudzam do życia. Spontaniczność jest wspaniała. Ktoś powiedział, że na zewnątrz jestem radosna, a w wierszach bardziej melancholijna. To moje dwa oblicza. Urozmaicenie, symfonia uczuć, kalejdoskop obrazów. Cała ja. Kto mnie zna, będzie wiedział, o czym mówię. Poeci też mają swoje cele. I przyznaję, że wyznaczam sobie kolejne, bo to daje mi siłę. Najpierw nabrałam pewności siebie. Uwierzyłam, że moja poezja ma jakąś wartość. Że potrafię stworzyć coś ważnego, coś pięknego. Czują siłę, wiarę i nadzieję - podkreśla Agnieszka Czarnecka.
W TYGODNIKU KONECKIM systematycznie pojawiały się wiersze Agnieszki Czarneckiej. Brała udział w konkursach poetyckich. W 2018 r. ukazał się drugi tomik "Byłam cieniem, jestem słońcem", a w 2020 trzeci "Otulona ciepłem". Wiersze Agnieszki ukazywały się w antologiach poetów współczesnych w wydawnictwie Astrum. Są w Bibliotece Narodowej, trafią do księgarń i empików. Były publikowane w Tygodniku "Angora". Mówi, że należy do grupy "Poeci z Czerwonego Fortepianu" w Kielcach i rozwija swój talent poetycki.
- Czytelnicy odnajdują w moich wierszach ślady swojej duszy. Uważają, że są głębokie, przemyślane i piękne. Takie sygnały dają siłę. A to ważne. Zawsze jestem gotowa na krytykę, chociaż jak dotąd nikt nie skrytykował tego, co napisałam. Z drugiej jednak strony można wpaść w samo zachwyt, a to w zasadzie prowadzi do zguby.
Zdaję sobie sprawę, że rzadko czyta się poezję. Żeby ją zrozumieć potrzeba wnikliwej analizy. Mam to na co dzień w szkole na lekcjach języka polskiego. Staram się pomagać młodzieży w rozumieniu poezji. To wcale nie jest trudne. Czytanie między wersami może być fascynujące - podsumowuje Agnieszka Czarnecka i dodaje, z wrodzoną sobie skromnością, że w ostatnim czasie zdobyłam wiele poetyckich celów. Wszystko dzięki wsparciu rodziny: syna i rodziców, przyjaciół i znajomych. A ile ich jeszcze przede mną?
Zdaję sobie sprawę, że rzadko czyta się poezję. Żeby ją zrozumieć potrzeba wnikliwej analizy. Mam to na co dzień w szkole na lekcjach języka polskiego. Staram się pomagać młodzieży w rozumieniu poezji. To wcale nie jest trudne. Czytanie między wersami może być fascynujące - podsumowuje Agnieszka Czarnecka i dodaje, z wrodzoną sobie skromnością, że w ostatnim czasie zdobyłam wiele poetyckich celów. Wszystko dzięki wsparciu rodziny: syna i rodziców, przyjaciół i znajomych. A ile ich jeszcze przede mną...
Agnieszka Czarnecka napisała setki wierszy, zdobyła dziesiątki nagród w różnych konkursach tematycznych i innych, ogłaszanych przez znamienitych wydawnictw. Wiersze publikuje w pismach, tygodnikach i periodykach o centralnym zasięgu. Jak choćby wydawnictwie "Angora", TYGODNIK KONECKI, Wydawnictwo Astrum Sp. z o.o. Wrocław, MGOKiS - Biblioteka Publiczna w Stąporkowie, Czerwony Fortepian Kielce i wielu innych.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie