- Trochę to trwało, ale teraz możemy w pełni wykorzystywać wszelkie możliwości pozyskiwania funduszy na naszą statutową działalność i wreszcie dokończyć remont już w pełni naszego budynku - z wyraźną ulgą stwierdza Katarzyna Chendoszko-Antosik, prezes stowarzyszenia.
Pod wiatr
Przypomnijmy w wielkim skrócie: Stowarzyszenie powstało w październiku 2008 r. Świadczy niezastąpioną pomoc dla osób nieuleczalnie chorych z terenu całego powiatu koneckiego. W marcu 2013 r. gowarczowscy radni podjęli uchwałę o przekazaniu dawnego budynku szkoły w Rudzie Białaczowskiej na potrzeby stowarzyszenia na zasadzie wieczystego użytkowania. Notariusz wytknął błędy w tej uchwale i w marcu br. radni naprawili je oraz podjęli uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na dokonanie darowizny nieruchomości. Po kolejnej wizycie u notariusza wszystko już było w porządku i od pięciu miesięcy budynek wraz z przyległym terenem jest własnością Hospicjum, które nadal jest jedyną tego typu placówką na terenie powiatu koneckiego.
Kontrakt z NFZ. Zbiórki pieniędzy
Dzięki temu Stowarzyszenie mogło wreszcie podpisać kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. - To kropla w morzu potrzeb, ale od czegoś trzeba zacząć - mówi prezes Chendoszko-Antosik. Pieniądze z NFZ starczają na zabezpieczenie opieki paliatywnej dla... dwóch osób, a współpracujący z placówką lekarze, pielęgniarki z kursami opieki paliatywnej i wolontariusze opiekują się około 30. osobami. - Nie załamujemy rąk, prowadzimy zbiórki pieniędzy. Z ostatnich należy wspomnieć loterię fantową, którą przeprowadziliśmy podczas sierpniowego festynu rodzinnego ku czci Św. Rocha w Gowarczowie oraz kwestę na Wszystkich Świętych na cmentarzach powiatu koneckiego, gdzie w tym roku zebraliśmy ponad 25 tysięcy zł, o 3 tys. zł więcej, niż w roku ubiegłym. Dziękujemy serdecznie kwestującej młodzieży oraz jej opiekunom - dodaje Edyta Więckowska, która w Hospicjum koordynuje tego typu działania.
Działają i przebudowują
Do "kasy" stowarzyszenia dokładają się także darczyńcy, zarówno w formie gotówkowej, jak i w materiałach. Przy przebudowie budynku niezbędne są przede wszystkim materiały budowlane i instalacyjne. Obecnie trwają prace przystosowawcze wewnątrz pomieszczeń. - Nasz budynek spełnia już wszelkie wymogi, aby stać się hospicjum stacjonarnym. Pozostały nam tylko, albo aż, prace instalacyjne, na które niestety potrzeba najwięcej pieniędzy - informuje prezes Chendoszko-Antosik. - Mamy wydzielone i ukończone: biuro do obsługi i dokumentacji hospicjum, magazyn na środki medyczne i opatrunkowe, gabinet lekarski, gabinet zabiegowy oraz pomieszczenie socjalne. Trwają prace w salach, w których przebywać będą chorzy - dodaje.
Pracują w terenie
Obecnie hospicjum świadczy pomoc w domach pacjentów. Nieodpłatnie. - Zatrudniliśmy specjalistów w zakresie opieki paliatywnej. To lekarze i pielęgniarki z odpowiednimi kursami oraz psychologowie. Zdarza się więc, że na miejscu są tylko robotnicy. To się zmieni, gdy uruchomimy hospicjum stacjonarne, ale to jeszcze trochę potrwa. Użyczamy potrzebującym materace przeciwodleżynowe, koncentratory tlenu, ssaki elektryczne oraz łóżka. Chcemy zwrócić uwagę, że nasze społeczeństwo się starzeje i, co za tym idzie, wzrasta liczba osób potrzebujących naszej pomocy. Apelujemy, aby chętne osoby zgłaszały się do nas. Liczymy też na pomoc darczyńców, m.in. w kwestii sprzętu medycznego, także używanego - kończy prezes Katarzyna Chendoszko-Antosik. Kontakt na stronie stowarzyszenia (hospicjumsykulski.pl).
Komentarze opinie