Wszystko wskazuje na to, że był to jedyny oficjalny mecz kontrolny KSSPR Końskie w okresie przygotowawczym przed wznowieniem rozgrywek ligowych. - W planach mieliśmy jeszcze rozegranie spotkania sparingowego z KSZO Odlewnią Ostrowiec oraz rewanżu z Piotrkowianinem. Niestety, ostrowczanie mają już "zabukowane" terminy, jak również Piotrków. Z kolei mecz kontrolny w tygodniu poprzedzającym rozpoczęcie 2. rundy rozgrywek ligowych nie wchodzi w rachubę, więc poprzestaliśmy na sobotnim meczu wewnętrznym - mówi trener naszych pierwszoligowców Michał Przybylski.
Dali pograć wszystkim
W środę na parkiecie koneckiej hali sportowej w obu ekipach pojawili się wszyscy zawodnicy, którzy tego dnia byli do dyspozycji obu selekcjonerów. - Nie przykładam zbyt wielkiej miary do wyników spotkań kontrolnych, choć moim zdaniem przegraliśmy za wysoko. Dałem pograć wszystkim moim podopiecznym. Tak samo uczynił trener Piotrkowianina Rafał Przybylski. W drugiej połowie w mojej ekipie zagrali najmłodsi, którzy mają być wzmocnieniem drużyny w rozgrywkach ligowych - dodaje Michał Przybylski, który prywatnie jest... wujkiem trenera Piotrkowianina.
Trzy lata oczekiwania na operację
Jak dotąd w składzie KSSPR-u Końskie nie zaszły żadne zmiany. Nadal kontuzjowany jest Michał Bąk. Uraz jego barku jest na tyle poważny, że potrzebna jest operacja. - Nasz zawodnik czeka w kolejce, tak jak wszyscy potrzebujący takiej operacji. Szokujący tylko jest czas oczekiwania. To... trzy lata! Będziemy więc zbierać pieniądze dla niego na "niezależną" operację w każdej nadarzającej się okazji. Pierwsza już w najbliższą sobotę o godz. 16 podczas meczu ligowego z SPR Tarnów - kończy Michał Przybylski. Koszt takiej operacji to kilkanaście tysięcy złotych.
Komentarze opinie