Gdy strażacy dotarli na ulicę Jagodową przed posesją stał mężczyzna, właściciel domu. Poinformował strażaków, że przewód kominowy na wysoką temperaturę. Słychać trzaski, co wydało mu się niebezpieczne i obawia się, by nie doszło do wybuchu. Piec centralnego ogrzewania jest wygaszony.
Paliły się sadze
Strażacy zmierzyli temperaturę ścian w miejscu przebiegu przewodu kominowego. Wynosiła około 60 stopni C. Ratownicy zabezpieczyli miejsca zdarzenia, uszczelnili piec i sprawdzali temperaturę przewodu kominowego. Nie stwierdzili jej wzrostu. Dodatkowo sprawdzono, czy w całym domu nie ma tlenku węgla. Według dowodzącego akcją st. asp. Norberta Treli prawdopodobnie wcześniej doszło do zapalenia niewielkich ilości sadzy w kominie. W czasie zauważenia zdarzenia proces ten już się zakończył. Miejsce zdarzenia przekazano do zabezpieczenia właścicielce. Nakazano dalsze monitorowanie temperatur komina. Właścicieli zobowiązano do przeprowadzenia kontroli przewodu kominowego przez uprawnionego kominiarza, oraz pouczono o konieczności częstszego jego czyszczenia. Działania zakończono półtorej godziny po północy.
Podtruty tlenkiem węgla
Około godziny 7.15 ambulans Zespołu Ratownictwa Medycznego przybył na wezwanie do Pomykowa. Pogotowie zabrało do szpitala młodego człowieka, który – jak powiedział strażakom jego ojciec - zasłabł podczas kąpieli. Podejrzewa, że podtruł się tlenkiem węgla, który mógł wydobywać się z piecyka gazowego do grzania wody. Ojciec dodał, że po badaniu w szpitalu lekarz dyżurny poinformował go że zasłabnięcie – jak przypuszczał było wynikiem działania tlenku węgla. Dlatego wezwał strażaków i poprosił o kontrolę budynku, czy i ewentualnie skąd wydostaje się zabójczy tlenek węgla. Strażacy skontrolowali pomieszczenia przy pomocy miernika wielogazowego. W wyniku pomiarów nie stwierdzono obecności tlenku węgla w obiekcie. Przed przybyciem zastępu SP pomieszczenia w budynku zostały przewietrzone przez mieszkańców – powiedział kierujący akcją, kpt. Michał Krzeszowski - zastępca dowódcy JRG. Budynek mieszkalny jednorodzinny przekazano właścicielowi. Niemniej zakazano użytkowania piecyka gazowego do czasu jego sprawdzenia. Zalecono kontrolę przewodu spalinowego przez uprawnionego kominiarza.
kapitan Mariusz Czapelski - rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP w Końskich:W sezonie grzewczym 2014/2015 strażacy gasili pożary sadzy w kominach i pożary jakie wybuchły na poddaszach, strychach, które zainicjowały także nieszczelne kominy. Sadze paliły się w: Modliszewicach, Końskich przy ul.Piłsudskiego, Niekłaniu Wielkim, Smarkowie, Mninie, Kazanowie, Pile i Królewcu. Natomiast w Stąporkowie spłonął dach na budynku, Radoszycach część pokoju od pieca kaflowego, ul.Wjazdowej w Końskich – kotłownia i Wąsoszu dach na domu. We wspomnianych tu pożarach tysiące złotych poszło z dymem. Gdy spadną temperatury ludzie znów będą intensywniej palić w piecach. Korzystając z przychylnej nam aury, należy sprawdzić kominy, wytrzeć sadze, by ustrzec się przed pożarem.
Komentarze opinie