Początek spotkania nie wskazywał na końcowy rezultat. Wręcz przeciwnie. Gracze z Tarnowa przez ponad kwadrans dotrzymywali kroku gospodarzom grając bardzo skutecznie. Natomiast nasza obrona w tym czasie była dziurawa.
Wyrównany początek
Tak aż do 18. minuty, kiedy bramkę dla gości na 9:9 zdobył Sławomir Karwowski. Następne minuty należały do miejscowych. W bramce konecczan parę chwil wcześniej pojawił się Patryk Wnuk, który na tej pozycji zastąpił Przemysława Witkowskiego i w 14. minucie, po czterech bramkach z rzędu, KSSPR prowadził 13:9. Dzięki świetniej grze w obronie w końcowych kilkunastu minutach pierwszej odsłony, podopieczni Michała Przybylskiego zeszli na przerwę z trzybramkową zaliczką.
Ostatni zryw gości
Na początku drugiej połowy tarnowian było jeszcze stać na jeden zryw. W 38. minucie po bramce Łukasza Szatko doszli zespół ze świętokrzyskiego na jedno oczko (19:18). Potem znów świetna gra w obronie miejscowych oraz kapitalna postawa Patryka Wnuka w bramce, pozwoliła KSSPR-owi Końskie na spokojną końcówkę. W 47. minucie po pięciu bramkach z rzędu było już 26:19. I w przeciwieństwie do naszej drużyny narodowej w meczu z Arabią Saudyjską, konecczaninie wykorzystali wszystkie rzuty karne.
Zagrali wszyscy
W ostatnich minutach obaj trenerzy dali pograć nominalnym zmiennikom. Po stronie miejscowych w ostatnich 10. minutach meczu cztery trafienia zaliczył Patryk Mastalerz, a trzy Kacper Szczepanik. Ostatecznie KSSPR Końskie zasłużenie pokonał rywali z Tarnowa różnicą ośmiu bramek. Dzięki wcześniejszej, nietypowej jak na Końskie porze rozgrywania spotkania, nasi kibice zdążyli na mecz Polska - Dania, choć później wielu z nich tego żałowało. Z kolei młodsi gracze KSSPR zamienili strój sportowy na garnitury i krokiem poloneza rozpoczęli swoją studniówkę.
Z Kaliszem wcześniej
Kolejne spotkanie ligowe KSSPR Końskie rozegra już w najbliższą środę. Mecz w Kaliszu został przełożony ze względu na udział koneckich juniorów w 1/8 Mistrzostw Polski i kolizję dat obu wydarzeń sportowych.
Powiedział po meczu
Michał Przybylski, trener KSSPR: Rozpoczęliśmy pasywnie w obronie. Z tego powodu Przemek Witkowski nie mógł pokazać na co go stać. Wejście Partyka Wnuka dało rezultat, ale dopiero od momentu, kiedy pomogli koledzy w obronie. Wysoka obrona zmusiła gości do gry kombinacyjnej i błędów. Dzięki temu zdobyliśmy kilka bramek z kontr, zarówno bezpośrednich, jak i pośrednich. W końcówce spotkania, kiedy wynik nie był już zagrożony, zagrała młodzież i również pokazała, że stać ją na grę na wysokim poziomie. W środę w Kaliszu zagra już Arek Bąk, który nie mógł wystąpić przeciwko Tarnowowi. Zabraknie natomiast Krzysztofa Słonickiego, którego zatrzymają sprawy służbowe.
Komentarze opinie