Reklama

Piroman wznawia działalność?

11/03/2015 11:57
W kompleksie leśnym koło Wiosny, nieznani sprawcy, albo sprawca, puścili z dymem ambonę myśliwską. A w Jarzębiu ktoś podpalił domek letniskowy. Wspomniane budowle zmieniły się w zgliszcza. Straty oszacowano na ok. 5500 złotych.

W kompleksie leśnym koło wsi Wiosna od dawna stała ambona należąca do koła myśliwskiego. Około godziny 18 ktoś zauważył, że ambona spłonęła. Tylko zgliszcza pokazują miejsce, gdzie ambona stała. Policjanci podejrzewają, że ambona została podpalona. Innego wyjaśnienia nie ma. Burzy z piorunami nie było, zwarcia w instalacji nie odnotowano, bowiem nawet w pobliżu nie ma sieci elektrycznej.

Domek w ogniu


Półtorej godziny po północy we wsi Jarząb w gminie Radoszyce domek letniskowy stanął w ogniu. Stanowisko Kierowania PSP zadysponowało do akcji gaszenia OSP KSRG z Radoszyc dowodzoną przez dh Łukasza Janiszewskiego, JRG kierowaną przez asp. sztab Krzysztofa Kolekte. W akcji gaszenia udział brała jednostka OSP z Węgrzyna. Gdy strażacy dojechali do wsi Jarząb, ogniem objęty był cały domek, zrobiony z płyt i desek przymocowanych do stelaża - konstrukcji stalowej. Palił się dach kryty częściowo papą, a częściowo eternitem. Strażacy błyskawicznie pożar ugasili, a potem przystąpili do przerzucania zgliszcz, nadpalonych elementów konstrukcji i przelewania ich wodą, by zgasić ewentualne zarzewia ognia.

Efekt działania podpalacza


- Ogień strawił cały domek oraz kanapę wypoczynkową, która była we wnętrzu. Straty oszacowano na ok. 4000 złotych. Trzeba dodać, że w akcji gaśniczej udział wzięło 21 strażaków JRG i druhów OSP, cztery samochody bojowe oraz dwóch policjantów - powiedział nam kapitan Mariusz Czapelski rzecznik prasowy KP PSP w Końskich i dodał, że pożar domku był efektem działania podpalacza. W tym przypadku również żadna nawałnica z wyładowaniami atmosferycznymi nad wsią nie przechodziła. A i do domku nie była doprowadzona energia elektryczna.



Piroman za piromana



W minionym roku w gminie Radoszyce wiele razy dawał o sobie znać piroman. Podkładał ogień pod stodołami, zabudowaniami gospodarskimi. Podpalaczowi przypisywano podkładanie ognia pod samochodami. Ten wątek nadal jest badany. Niemniej ludzie wypatrzyli jednego piromana, jak próbował podpalić stodołę w Radoszycach. Nie zdołali go złapać. Uciekł. Jednak gdy dotarł do domu tam czekali na niego policjanci. Teraz znów ludzie muszą baczną uwagę zwracać na ewentualnych podpalaczy. Niektórzy sami podpalają suche trawy, ale do miana piromana się nie przyznają.

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do