Na drodze krajowej K-74 w Smykowie dostawcy lublin zahaczył o końcowy element naczepy ciężarowego zestawu DAF. Potem wpadł do rowu i uderzył w betonowy przepust. Kierowca stracił przytomność i został zabrany do koneckiego szpitala.
Drogą K-74 w kierunku Łodzi jechał dostawczy lublin. Około godziny 13.40 znalazł się w Smykowie. W pewnym momencie 55 -letni kierowca lublina - na razie nie wiadomo z jakiego powodu - zjechał na lewy pas ruchu. Akurat z przeciwka nadjeżdżał ciągnik siodłowy DAF z naczepą. Kierowca ciężarówki chcąc uniknąć czołowego zderzenia z lublinem, a wszystko na to wskazywało, odbił kierownicą w prawo, sprowadził zestaw na pobocze. Lublin zahaczył o końcowy element naczepy ciężarowego zestawu DAF. Potem zjechał do rowu i tam uderzył w betonowy przepust. Za lublinem jechało renault scenic, którym kierowała 37-letnia kobieta. Po zderzeniu dostawczaka z zestawem DAF odrywały się różne elementy, które uderzyły w maskę silnika renaulta.
Stracił przytomność
Kierowca lublina 55-letni mężczyzna nie opuszczał kabiny. Wezwano pogotowie. Ratownicy wydobyli nieprzytomnego mężczyznę. Udzielili pomocy doraźnej i odwieźli do koneckiego szpitala, gdzie odzyskał świadomość. Miał niewielkie obrażenia i otarcia naskórka. Niemniej uskarżał się na ból w klatce piersiowej. Został w szpitalu, gdzie przeprowadzano mu dalsze badania. Poza kierowcą lublina nikt nie ucierpiał. Policjanci sprawdzili alcotestem trzeźwość 66 -letniego kierowcy zestawu ciężarowego i 37 -letniej kierującej renaultem. Byli trzeźwi. Natomiast 55 -latek był nieprzytomny, więc w szpitalu pobrano mu krew i wysłano do badań na zawartość alkoholu. - Postępowanie, w sprawie zdarzenia drogowego, które wstępnie zostało zakwalifikowane jako wypadek prowadzą policjanci z KP Radoszyce – powiedział nam jego komendant, nadkomisarz Jarek Długosz.
Komentarze opinie