Reklama

Kot w worku na terenach inwestycyjnych?

19/03/2015 12:13
Okazało się, że promowane przez gminę Końskie tereny inwestycyjne nie posiadają podłączenia do prądu umożliwiającego nie tylko budowę, ale przede wszystkim uruchomienia poważnych inwestycji. Co ciekawe relacje na ten temat obecnego i byłego burmistrza różnią się diametralnie.

Teren jest całkowicie uzbrojony w infrastrukturę techniczną (wodociąg, kanalizacja sanitarna i deszczowa, gazociąg) łącznie z komunikacją oświetleniową dróg, gotowy pod inwestycje -  tak promowane są tereny na stronie internetowej magistratu. Rzeczywistość okazuje się być jednak nie tak kolorowa. -  Zgłosił się do nas przedsiębiorca, który zakupił jedną z działek. Okazało się, że nie jest ona całkowicie uzbrojona, bo nie posiada podłączenia do prądu, który umożliwi mu prowadzanie zamierzonej inwestycji- informuje burmistrz Krzysztof Obratański. - Przy sprawdzaniu wyszło na jaw, że żadna z działek nie posiada takiego podłączenia. Tereny zostały uzbrojone elektrycznie jedynie w prąd, który pozwala na oświetlenie nowych ulic. Na działkach inwestycyjnych można więc włączyć czajnik do kontaktu, ale nie da się uruchomić maszyn - dodaje burmistrz. Wyjściem z sytuacji zaproponowanym inwestorowi przez PGE w Skarżysku-Kamiennej okazał się zakup transformatora za ok. 150 tys. zł. Co ciekawe czas oczekiwania na podłączenie do niego to aż 1,5 roku!

Plany działania

- Aby uniknąć takich sytuacji z kolejnymi nabywcami skontaktowaliśmy się z PGE, by możliwie jak najbardziej przyspieszyć działania. Gmina samodzielnie przygotuje dokumentację techniczną i okablowanie terenu - informuje burmistrz. Zabezpieczenie środków na ten cel znajdzie się w jednym z punktów najbliższej sesji Rady Miejskiej. W planach jest wybudowanie czterech stacji transformatorowych, które będą rozbudowywane w miarę potrzeb. Koszt, jaki poniesie gmina szacowany jest na 1,5 mln zł.

Nie ma co kupić

. - Studium wykonania, które zostało przygotowywane, kiedy byłem burmistrzem zakładało kompletnie uzbrojenie terenów. Nie doczekałem się jednak realizacji tych planów, bo odbyły się wybory. W nowej kadencji urzędnik, który zajmował się tym projektem już przy nim nie pracował - informuje burmistrz. Obecnie trwa proces polegający na scaleniu wszystkich gruntów, które gmina może wystawić na sprzedaż. Docelowo będzie to aż 70 hektarów. - Tereny, które do tej pory były sprzedawane znajdują się poza obszarem do scalenia. Tak naprawdę teraz nie ma co kupić. Działki zostaną wystawione na sprzedaż najwcześniej w 2016 roku - dodaje włodarz.

 Według projektu

Słowami burmistrza Obratańskiego jest zaskoczony Michał Cichocki, były burmistrz, który odpowiadał za prace na terenach inwestycyjnych. - Nie sprzedawaliśmy działek informując o tym, że posiadają one przyłącza elektryczne. Każdy inwestor wykonuje je przecież według własnych potrzeb - komentuje były włodarz.- Realizowaliśmy projekt przygotowany przez pana Obratańskiego, w którym niewiele dało się zmienić. Nie zakładał on kompletnego uzbrojenia terenu - informuje. Cichocki nie chce szeroko komentować tej sprawy. - Już kilka razy od początku swojej kadencji burmistrz nie mówił prawdy - dodaje.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do