W dniach 13-17 maja br. w Łucku na Ukrainie odbędą się mistrzostwa świata w trójboju siłowym. W zawodach tych nie może zabraknąć naszego eksportowego siłacza z podkoneckich Modliszewic Edwarda Rożnowskiego, który otrzymał powołanie do kadry Polski w kategorii lekkociężkiej (do 90 kg).
Najazd na Ukrainę
Na Ukrainę "najedzie", tym razem w innych celach niż militarnych, m.in. bardzo mocna ekipa Rosjan, Białorusinów, Litwinów i miejscowych siłaczy. Naszego zawodnika, który broni tytułu mistrza świata wywalczonego w październiku ubiegłego roku w Austrii, czeka bardzo ciężkie zadanie. - Znajomi pytają się mnie, czy się nie boję. Odpowiadam, że bardzo się boję, ale kontuzji, nie rywali. Mimo tego, że jak zwykle będę walczył z młodszymi od siebie średnio o 30 lat rywalami, to nie "pękam". Jestem w stanie walczyć o zwycięstwo z każdym zawodnikiem na świecie. Jest tylko jeden warunek: badania antydopingowe na dwie godziny przed startem i tuż po nich, a wtedy żaden młody wilczek nie będzie mi "fikał" - twierdzi "Herkules".
Mistrz ma obawy
Nasz mistrz ma jednak obawy, że może się powtórzyć sytuacja z mistrzostw Europy rozegranych w Pilźnie z 2012 r. - Wtedy organizatorzy "zapomnieli" o badaniach antydopingowych. Pokonałem ówczesnego mistrza Europy o... 40 kg, ale wylądowałem dopiero na 5. miejscu, a on na 7 - mówi Rożnowski. Dodajmy, że nasz mistrz jest najstarszym zawodnikiem w gronie seniorów. Bez przesady można stwierdzić, że jest fenomenem. - Moi dawni rywale są już emerytami, a ja ciągle walczę na pomostach z "młodymi wilczkami" o miano najsilniejszego człowieka na naszej planecie - dodaje "Herkules". Niesamowitą wydolność Rożnowskiego potwierdza dr Józef Gawęda, opiekun medyczny MUKS Herkules Modliszewice. - Wydolność organizmu pana Edwarda jest czymś niezwykłym, niespotykanym. Wygląda na to, że jego zegar biologiczny się zatrzymał - dodaje dr Gawęda.
Syn też powalczy?
- Pana doktora czeka teraz trudne wyzwanie, bym mógł na Ukrainie stawić czoła najlepszym z najlepszych. Ja w niego wierzę, ale jeżeli wrócę bez medalu, to nie będę rozpaczał, tylko definitywnie przejdę do kategorii weteranów - dorzuca nasz mistrz. To nie koniec. - O miejsce w kadrze narodowej walczy mój syn Michał. Ma szansę wystartować w Łucku w kat. półciężkiej (do 82,5 kg), ale na najbliższych zawodach kwalifikacyjnych w Niemczech, gdzie na stałe mieszka i pracuje, musi osiągnąć limit, tj. 580 kg w trójboju. Jeżeli podoła, to drzwi z napisem "Kadra Polski" staną przed nim otworem - trzyma kciuki za syna Edward Rożnowski.
Komentarze opinie