Czy zdąży przed MŚ?

Odkładana od dawna operacja lewego kolana naszego eksportowego siłacza Edwarda "Herkulesa" Rożnowskiego musi wreszcie dojść do skutku. Termin operacji jest jednak odległy, a mistrzostwa świata w trójboju siłowym tuż tuż.


Przypomnijmy, że Edward Rożnowski i jego syn Michał minima wymagane do udziału w mistrzostwach świata w trójboju siłowym w Estonii osiągnęli w maju br. podczas kieleckich mistrzostw Polski. O operacji zadecydowali opiekunowie medyczni "Herkulesa": dr Józef Gawęda, dr Cezary Struzik oraz dr Włodzimierz Kącik z Katowic, który już dwukrotnie osobiście operował naszego mistrza.

Operacja po mistrzostwach?

- To, że będę operowany już po raz czwarty mnie nie przeraża, ale data jest bardzo niekorzystna, tj. 5 listopada br. A dokładnie miesiąc wcześniej wraz z synem Michałem mamy bronić światowego czempionatu zdobytego rok temu na Ukrainie, Michał w kat. 82,5 kg, a ja w kat. 90 kg - martwi się Edward Rożnowski. - W obecnej sytuacji ustalonych terminów operacji nie da się "przeskoczyć" - dodaje dr Marek Figiel, który podejmie się tej skomplikowanej operacji kolana naszego siłacza. Zdaniem lekarzy, operacja ta powinna się odbyć już w bieżącym tygodniu, aby był jakiś minimalny czas na pooperacyjną rekonwalescencję przed startem w MŚ. Czasu jest coraz mniej, a trzeba wiedzieć, że to kolano musi wytrzymać ciężar minimum 240 kg, aby poważnie myśleć o medalowym sukcesie "Herkulesa". - Niestety, ale medale MŚ wiszą bardzo wysoko. Dr Figiel pocieszył mnie, że gdyby ktoś z oczekujących w kolejce zrezygnował z operacji, to ja bym w to miejsce "wskoczył". Nie wyobrażam sobie tego, że oddam medal bez walki - mówi nasz mistrz. - Jeżeli nie dojdzie do operacji w tym tygodniu, to mimo wszystko będę naciskał na dr Gawędę, żeby dał mi zielone światło, abym miał szansę obrony złotego medalu. Inne rozwiązanie nie wchodzi w rachubę - kończy Edward Rożnowski. Walka z czasem trwa...