W ramach obchodów Koneckiego Września w Domu Kultury odbyło się spotkanie z dr Markiem Jedynakiem, pracownikiem IPN, który opowiadał o "Cichociemnych" i ich związkach z ziemią konecką. Potem zaprezentowano film dokumentalny "Dewajtis" o koneckim partyzancie Stanisławie Janiszewskim. O pracy nad filmem opowiadała reżyserka Anna Kuśmierczyk.
W 2015 roku Sejm uchwalił, że 2016 rok będzie "Rokiem Cichociemnych". Było ich zaledwie 316. Zrzuceni na spadochronach do umęczonej Polski budzili strach wśród okupantów. Dr Marek Jedynak z kieleckiego IPN przedstawił sylwetki żołnierzy cichociemnych, którzy mają związek z ziemią konecką. Na spotkaniach w minionych latach wspominał o cichociemnych, podkomendnych Ponurego i Robota. Tym razem zajął się mało znanymi epizodami kapitana Macieja Kalenkiewicza - "Kotwicza", żołnierza Hubala, generała Leopolda Okulickiego - "Niedźwiadka",Adolfa Pilcha - "Góra","Dolina", Bernarda i Ludwika Wiechułów oraz Leopolda Krizara - "Czeremosza". Podkreślił jego tragiczne losy. Podczas desantu spadochroniarzy linki spadochronu "Czeremosza" zaplątały się w tylne koło samolotu. Oficer zrzutowy odciął je. W następstwie "Czeremosz" spadł na krzaki w pobliżu Dziebałtowa i poniósł śmierć. Ktoś obrabował ciało, ukradł - jak pisze Jan Z. Wroniszewski - 7200 dolarów w złocie. W domysłach pozostaje miejsce, gdzie został pochowany, choć nie jest wykluczone, że pogrzebano go na cmentarzu w Kazanowie. Niemniej pozostaje nam szukać doczesnych szczątków bohatera.
Dewajtis - postrach konfidentów
Po prelekcji historyka odbyła się projekcja dokumentalnego filmy Anny Kuśmierczyk, "Dewajtis". Obraz o Stanisławie Janiszewskim, który w czasie II wojny światowej był żołnierzem II Zgrupowania Partyzanckich Zgrupowań Armii Krajowej "Ponury". O publiczny pokaz filmu zabiegał Andrzej Zdunek, działacz kultury, szef ITV Końskie. Nikt nie przypuszczał, że film wzbudzi tak ogromne zainteresowanie. Sala pękała w szwach. Na projekcję przybyła scenarzystka i reżyserka Anna Kuśmierczyk oraz Anna Golańska, producentka filmu. Warto dodać, ze dziadek Anny Kuśmierczyk, Feliks Kuśmierczyk "Wrona" był partyzanckim kolegą Stanisława Janiszewskiego. W 1943 roku "Dewajtis" został dowódcą grupy, która wykonywała najbardziej niewdzięczną robotę konspiracyjną. Likwidowała donosicieli i konfidentów. Tych, którzy szkodzili partyzantom i zwykłym ludziom. Krzywdzili ich, niszczyli, przeznaczali na zagładę. Musieli i ponosili karę, którą egzekwował "Dewajtis" ze swoją grupą. O ich działalności nie wiedzieli nawet dowódcy oddziałów. Za najcięższe przewinienia przeciwko Polakom, najcięższa kara. Wyrok śmierci, bo innych nie było. W filmie bohater opowiada jak zmagał się z sytuacją, jak przezwyciężał siebie, jak po wojnie uciekał przed władzą ludową. Niemniej całe życie "Dewajtisa" według litewskiego podania - młodego boga, to jeden wielki, jeszcze nie zrealizowany film dokumentalny. - Obrałem taki pseudonim i nie zawiodłem, bo ja jestem jak młody bóg. Niczego się nie boję - mówi o sobie w filmie Stanisław Janiszewski.
Cisza i burza... oklasków
Do ostatniego kadru, ostatniej sceny w zupełnej ciszy widzowie śledzili dzieje, obecnego kombatanta kapitana Stanisława Janiszewskiego. Znakomicie sportretowanego przez Annę Kuśmierczyk. Ze wszystkimi swoimi słabostkami i niebywałą odwagą. Mieszkaniec Końskich boryka się z kłopotami, ale nigdy nie narzeka. Toteż żaden z widzów nie komentował tragicznych zdarzeń wojennych, sytuacji z jakimi - na rozkaz dowódcy - zmagał się Stanisław Janiszewski. Burzą braw nagrodzono twórców filmu Annę Kuśmierczyk, Annę Golańską, którym burmistrz Krzysztof Obratański wręczył kwiaty. Kwiaty otrzymała również córka Stanisława Janiszewskiego Aldona Cholewińska. Nie dotarł jednak główny bohater koneckiej wojny i filmu, Stanisław Janiszewski. Mimo 95 lat życia umysł nadal znakomicie pracuje, ale ciało zawodzi. Na projekcji był bratanek "Dewajtisa" Stanisław Janiszewski, emerytowany nauczyciel. W filmie przepytywał stryja o bojowe akcje, pomagał mu w zbieraniu grzybów, łowieniu ryb. Po projekcji kilkoro ludzi postulowało, by do filmu dopisać kilka zdań komentarza wyjaśniającego niektóre problemy, z jakimi partyzant zmagał się w czasie okupacji. To nie był obóz harcerski z zabawą w podchody. To była walka na śmierć i życie.
Komentarze opinie