Po bardzo słabym spotkaniu, pierwszoligowi szczypiorniści KSSPR-u Końskie ulegli we własnej hali Moto-Jelcz Oława 22:29. Po trzech kolejkach konecczanie nadal są bez punktu w ligowej tabeli.
Kibice, działacze i zawodnicy z Końskich ostrzyli sobie zęby na pierwsze ligowe punkty w tym sezonie. Przecież graliśmy na własnym terenie! Co prawda Moto-Jelcz Oława w ubiegłym sezonie uplasował się "oczko" wyżej, niż KSSPR, ale w Końskich nasi sobotni goście polegli. Niestety, boiskowa rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te oczekiwania i sprowadziła konecczan na ziemię. Na parkiet po kontuzjach i długim okresie rekonwalescencji powrócili Tomasz Napierała i Michała Bąk, ale nie pomogło to drużynie w odniesieniu sukcesu.
Początek nie był najgorszy
Pierwsza połowa nie była jeszcze taka zła. Żadnej z drużyn nie udało się wysforować na przewagę większą, niż dwie bramki. Końcówka należała do gospodarzy, którzy po trzech bramkach z rzędu Przemysława Matyjasika zeszli na przerwę z jednobramkową przewagą. Top, co wydarzyło się po przerwie, to prawdziwa sportowa tragedia. - Pomimo tego, że po pierwszej połowie prowadziliśmy jedną bramką, to nasza gra nie wyglądała dobrze. Graliśmy pasywnie w obronie i bojaźliwie w ataku. Jeszcze do 30 minuty jakoś to się udawało, ale głównie po indywidualnych akcjach. Brakowało gry zespołowej w ataku. Daliśmy się rozegrać przeciwnikowi, który walczył do końca i wygrał zasłużenie - komentuje tę sromotną porażkę Michał Przybylski, trener KSSPR.
Tracili bramki seriami
Twardo grający rywale (bo to nie szachy) po zmianie stron poczuli krew. Wykorzystali niezdecydowanie i nieskuteczność konecczan. Rzucali bramki seriami. Kwadrans pomiędzy 33 a 48 minutą goście wygrali... 10:1 i z wyniku 15:13 zrobiło się 16:23. W 55 minucie było 18:27 dla gości. W końcówce podopieczni Przybylskiego nieco zniwelowali tę różnicę. Zakończyło się 7-bramkową porażką 22:29. - Przed nami bardzo ważny mecz z AZS AWF Biała Podlaska. Drużyna ta walczy bardzo ambitnie, co udowodniła m.in. podczas niedawnego turnieju w Końskich. Jeśli nie przeciwstawimy się tym samym, to o zwycięstwo będzie bardzo ciężko. Będzie to pojedynek za przysłowie 4 punkty. Mam nadzieję, że ten tydzień wykorzystamy pozytywnie. Musimy usiąść i po męsku porozmawiać, na czym polega piłka ręczna, bo to, co pokazaliśmy w meczu z Moto-Jelczem, piłką ręczną na pewno nie jest o ostro ocenił porażkę trener Przybylski.
Mecz KSSPR - AZS AWF BP odbędzie się 1 października (sobota) o godz. 18 w koneckiej hali sportowej.
Po meczu powiedział
Michał Przybylski, trener KSSPR: Przegraliśmy ten mecz mentalnie. Nic nie funkcjonowało. Na treningach też jest pasywna walka, co przekłada się na mecze. Dziś moi młodzi zawodnicy odbijali się od doświadczonych graczy Moto-Jelcza jak od ściany. Po kilku takich zderzeniach zabrakło im odwagi na boisku. Rywal to wykorzystał, rzucał po przerwie bramki seriami. Brak agresji w obronie przełożył się na grę w ataku. To była główna przyczyna naszej porażki.
Komentarze opinie