Do 4 kolejki przyszło czekać na ligowe zwycięstwo KSSPR Końskie. Podopieczni trenera Michała Przybylskiego nadzwyczaj łatwo poradzili sobie z AZS AWF Biała Podlaska wygrywając zasłużenie 29:21.
Taki mecz musiał wreszcie przyjść. Podopieczni trenera Michała Przybylskiego nie dali żadnych szans rywalowi.
Monolit w obronie
Po nerwowym początku sygnał do walki dał naszej ekipie bramkarz Daniel Szot, który na dobry początek obronił rzut karny egzekwowany przez Marcina Stefańca. Skuteczna gra w obronie przyniosła efekt. W 6 minucie po dwóch trafieniach Przemysława Matyjasika i jednym Krzysztofa Słonickiego było 3:0. Konecczanie nie zwalniali, zdobywali kolejne gole. Przy lepszej skuteczności rzutowej, akademicy zapewne zainkasowali by dodatkowy worek bramek. Goście, nie mając zapewne nic więcej do zaoferowania, zagrali ostro i często trafiali na ławkę kar. Nasi również nie odpuszczali i na parkiecie już w pierwszej połowie było dużo miejsca (w sumie goście otrzymali 16, a konecczanie 18 minut kar). Ukarani za niesportowe zachowanie zostali nawet kierownik i koordynator sportowy przyjezdnych. Pierwsza odsłona zakończyła się 5-bramkowym prowadzeniem KSSPR-u.
Kontrolowali przebieg gry
Na początku drugiej odsłony znów Szot "wyleczył" Stefańca, który zapewne przez jakiś czas nie będzie egzekwował rzutów karnych. Przez większą część miejscowi utrzymywali bezpieczną 5-bramkową przewagę. Najwyższą różnicę zanotowano w 53 minucie (27:18) i 5 minut później (28:17). Ostatecznie skończyło się jak najbardziej zasłużonym, 8-bramkowym zwycięstwem KSSPR-u. Na pochwałę zasłużyli wszyscy gracze gospodarzy, którzy nareszcie stanowili drużynę. Indywidualnie należy wyróżnić Daniela Szota oraz skutecznych Przemysława Matyjasika i Bartosza Sękowskiego.
Kolejny mecz ligowy KSSPR rozegra awansem, 5 października (środa) w Kaliszu.
Powiedział po meczu
Michał Przybylski, trener KSSPR: Zwycięski mecz pucharowy z KSZO podniósł morale zespołu. Zdecydowane zwycięstwo nad AZS-em daje jasny przekaz, że możliwości w zespole są. Od początku byliśmy zespołem, była mobilizacja. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, natomiast w ataku nie było tak skutecznie. Dobrze bronił Daniel Szot, który udanymi interwencjami odbierał chęci do gry rywalom. Każdy zmiennik coś od siebie wniósł do gry.
Komentarze opinie