Reklama

Młoda emigrantka przedstawia powieść o życiu na Wyspach

06/01/2017 09:26
TYGODNIK: Rozumiem, że w I LO była pani najlepsza z języka polskiego?

Tutaj pana zaskoczę, nie byłam najlepszą uczennicą z języka polskiego, choć pisemna matura poszła mi faktycznie bardzo dobrze. Chodziłam do klasy o profilu humanistycznym więc konkurencja była duża, ponieważ wszyscy byliśmy uzdolnieni w tym kierunku. Nie stanowiło to jednak dla mnie żadnej przeszkody, żeby marzyć o napisaniu własnej powieści.

Po maturze wyjechała pani ze Stąporkowa i zamieszkała w Liverpoolu. Co było powodem wyjazdu z kraju i związania swojej przyszłości z Wyspami?

Chciałam przede wszystkich zobaczyć kawałek świata, poznać kulturę i mentalność innego kraju. W Polsce nigdy mi się szczególnie nie podobało i czułam, że nie jest to moje miejsce na ziemi. Kolejnym powodem na pewno był cel zarobkowy. Już jako młoda osoba, zdawałam sobie sprawę, że za granicą można zarobić większe pieniądze i w krótszym czasie. W Anglii spodobało mi się tak bardzo, że byłam zdecydowana związać swoją przyszłość z tym krajem.

Z jakim największym mitem emigracji się pani spotkała?

Największym i najbardziej krzywdzącym mitem jest ten, który mówi o tym, że za granicę wyjechali sami nieudacznicy i ludzie bez szkoły, oraz tacy którzy nie poradzili sobie w Polsce. Całkowicie temu zaprzeczam i opisuję to również w swojej powieści. Na Wyspach poznałam mnóstwo wykształconych  i inteligentnych ludzi pochodzących z naszego kraju. Zakładają własne firmy, robią karierę w wielu dziedzinach, bardzo szybko awansują. Znam historie osób, które zaczęły od sprzątania a teraz są menadżerami w tej samej firmie.

Wielu moich znajomych, którzy zdecydowali się na zamieszkanie poza Polską zgodnie przyznaje, że najtrudniej im pogodzić się z życiem z daleka od przyjaciół i rodziny. Co w pani przypadku okazało się, z perspektywy lat, najtrudniejsze?

Dokładnie to samo. Jestem bardzo rodzinną osobą i brak mi tego kontaktu na co dzień. Całe szczęście żyjemy w XXI wieku, dzięki czemu świat jest mały. Nie ma dnia, żebym nie rozmawiała z bliskimi, a kiedy tylko czas pozwala, przylatuję aby się z nimi zobaczyć.

Załóżmy że zastanawiam się nad emigracją i proszę panią o radę, co mogłaby mi doradzić?

Myślę, że dla każdego jest to indywidualna i bardzo osobista decyzja, na którą się składa wiele czynników. Ja osobiście poradziłabym, że na pewno warto podjąć taką próbę, ponieważ Wielka Brytania ma na pewno więcej do zaoferowania młodym ludziom, niż Polska.

Od jak dawna nosiła się pani z zamiarem napisania książki?

Iga Wołos: Pomysł powstał wiele lat temu, bo już w 2012 roku. Pomyślałam, że warto by było przedstawić realia panujące na Wyspach Brytyjskich większej grupie odbiorców, głównie dlatego, że na temat życia Polaków na emigracji istnieje wiele legend i mitów

W którym momencie pobytu na emigracji zasiadła pani do pisania?

Był to moment chwili wytchnienia od codzienności. Byłam w ciąży, nie pracowałam, miałam sporo wolnego czasu. Wróciłam do pomysłu napisania powieści. Chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami z rodakami żyjącymi w naszym kraju, jak i za granicą. Miałam wtedy czas na spisanie wszystkich ważnych myśli i zdarzeń. Tak powstała postać Niny, głównej bohaterki.

Ile w Ninie znalazło się pani przeżyć i historii?

Powieść nie jest moją autobiografią, zawiera tylko elementy autobiograficzne. Kreując główną bohaterkę, opierałam się na znanych mi historiach wielu osób. Inspirowałam się prawdziwymi wydarzeniami, typowymi dla młodego emigranta.

Jak udało się pani zainteresować duże wydawnictwo opublikowaniem książki?

Kiedy napisałam powieść, długo nie mogłam się przełamać, aby ją komuś pokazać. Chyba po prostu bałam się krytyki. Przeleżała "w szufladzie" półtora roku zanim zdecydowałam się ją wysłać do wydawnictwa. Pomyślałam w końcu "raz kozie śmierć" . Wysłałam fragment do znanego wydawnictwa, a po jakimś czasie przyszła odpowiedź, że są zainteresowani  współpracą. Byłam mile zaskoczona i szczęśliwa, ponieważ ktoś docenił moją ciężką pracę.

Ma pani pewne obawy przed premierą książki wynikające z opisania prawdy o życiu na emigracji, jak sam już tytuł mówi bez cenzury?

Nie mam obaw, ponieważ opisałam prawdę wynikającą z własnych obserwacji, z zasłyszanych historii.  Jest to portret życia polskich emigrantów na Wyspach w pierwszej dekadzie XXI wieku, tak jak ja go widzę, bez cenzury, pełen autentyzm. Oczywiście nie każdy musi się z tym zgodzić- wcale tego nie wymagam. Każdy ma prawo do własnego zdania i na pewno będę szanowała stanowisko osób, które mają inny pogląd na emigrację niż mój, opisany w książce.

Jakie to uczucie trzymać w rękach własną książkę  i wiedzieć, że za chwilę będzie dostępna w każdej dobrej księgarni w Polsce?

Uczucie nie do opisania. Spełniło się moje największe marzenie. Jestem z siebie dumna i jednocześnie bardzo szczęśliwa. Zachęcam wszystkich do tego, aby nigdy nie rezygnowali z własnych marzeń, bo chwile, kiedy się spełniają, są najpiękniejsze w życiu.

Premierze książki zwykle towarzyszy jej promocja, czego możemy się spodziewać?

Oczywiście premierze książki również będzie towarzyszyła promocja. Wydawnictwo kontaktuje się z mediami ogólnopolskimi, portalami literackimi, blogerami, a także informuje o powieści na swoich kanałach social media. Książka będzie dostępna nie tylko w księgarniach, ale również na stronach internetowych, m.in na zaczytani.pl czyli stronie internetowej wydawnictwa.

Czy "Dziewczyny na emigracji.." doczekają się kontynuacji, a może kolejna pani książka będzie opowiadać  inną historię?

Obecnie piszę książkę opowiadającą zupełnie inną historię. Nie wykluczam natomiast kontynuacji powieści "Dziewczyny na emigracji...", ponieważ chciałabym opisać życie Polaków na Wyspach w dobie groźby Brexitu. Już teraz pojawia się na ten temat wiele informacji w mediach, które chciałabym opisać ze swojego punktu widzenia, ale muszę z tym jeszcze poczekać.

Jak po latach wyjazdu z rodzinnego miasta odnajduje się pani w Stąporkowie, kiedy przyjeżdża pani w odwiedziny do bliskich. Dostrzega pani zmiany?

Jestem mile zaskoczona zmianami, jakie dostrzegam w Stąporkowie. Mogę śmiało powiedzieć, że miasto z którego pochodzę rozwija się, co mnie bardzo cieszy. Z sympatią również wspominam czasy gimnazjalne. W Końskich się urodziłam i skończyłam szkołę średnią. To miłe i przyjemne miasto, do którego zawsze wracam z wielką radością, zaskakuje zmianami na przestrzeni lat. Za każdym razem jest to dla mnie sentymentalna podróż. Wspominam czasy licealne. Kojarzy mi się z moją wczesną młodością i przyjaciółmi ze szkoły średniej.

 

 



"Dziewczyny na emigracji czyli Liverpool bez cenzury"

To debiutancka książka Igi Wołos. Autorka urodziła się w 1988 roku w Końskich. Pochodzi ze Stąporkowa. Główną bohaterką książki jest Nina, która po przyjeździe do Liverpoolu próbuje na nowo ułożyć sobie życia z dala od ojczyzny i rodziny. Poznajemy więc realia życia i pracy na emigracji, pierwsze sukcesy i porażki. Powieść nakładem wydawnictwa Novae Res ukaże się w księgarniach 17 stycznia, będzie również dostępna w sklepach internetowych.



 



DO CYTATU, NIE RASTRA



Na Wyspach poznałam mnóstwo wykształconych i inteligentnych ludzi pochodzących z naszego kraju. Zakładają własne firmy, robią karierę w wielu dziedzinach, bardzo szybko awansują. Znam historie osób, które zaczęły od sprzątania a teraz są menadżerami w tej samej firmie.



 
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stanislaw - niezalogowany 2017-09-15 20:46:58

    Ksiazka jest napisana jezykiem potocznym chaotycznym i do tego bardzo antypolska.Jak mozna przedstawiac Rodakow w takim swietle tylko osoba ktora nie ma pojecia o zyciu w Anglii i na pewni mieszka od niedawnaj.Sspedzilem tu dobre 30 lat i wiem ze Polacy to nie tylko tania sila robocza ale ludzie na wysokich stanowiskach ktorzy zaczynajac od zera na obecna chwile sa rozchwytywani przez angielskie korporacje.Pani Iga nigdy za pewne nie spotkala takich ludzi dlatego napisala tak beznadziejna ksiazke.Powinna sie Pani wstydzic gdzie duma bycia Polka???Ksiazki nie polecam strata pieniedzy!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Blog Wydawnictwa Novae Res  - niezalogowany 2017-01-13 11:58:25

    […] Dalszą część wywiadu znajdziecie w tym miejscu: KLIK […]

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do