Reklama

Konecki Orszak Trzech Króli na medal!

16/01/2017 11:02
Tworzy się piękna konecka tradycja oparta po prostu na chęci bycia ze sobą i przeżywania radości Bożego Narodzenia. W  miniony piątek w Końskich na kilka godzin zrobiło się radośnie i bardzo kolorowo. Wielkie brawa należą się pomysłodawcom sprowadzenia Orszaku Trzech Króli do miasta czyli Andrzejowi Kosowi, prezesowi Stowarzyszenia Studio Tańca Point i jego małżonce Izie Kos, którzy wspierani m.in. przez wspólnoty działające przy koneckich parafiach oraz Krzysztofa Kowalskiego, dyrektora Domu Kultury i Iwonę Łyczek, katechetkę z Zespołu Szkół w Stadnickiej Woli stworzyli wyjątkowe wydarzenie. Mamy nadzieję, że już na stałe wejdzie ono do kalendarza najważniejszych imprez.

Konno i z mistrzami

W samo południe z trzech koneckich kościołów wyruszyły kolorowe orszaki. Ze św. Anny orszak czerwony,  z Chrystusa Odkupiciela zielony, a z Matki Bożej Nieustającej Pomocy niebieski. Na czele każdego podążali pieszo królowie. Wyjątkiem był jednak orszak niebieski, bo otwierała go konna bryczka, która wiozła króla Baltazara czyli Piotra Polaka.  Spośród wszystkich wyróżniał się orszak zielony. Poprzedzała go grupa biała czyli młodych karateków prowadzona przez znanych koneckich mistrzów karate: Beatę Kij oraz Matusza Garbacza oraz znakomitego trenera Marcina Kija. Co ciekawe każda grupa była zagrzewana przez animatorów do wnoszenia okrzyków i wspólnych śpiewów. Nam najbardziej podobała się animacja w wykonaniu Moniki Bartodziej - Kwiecińskiej, naczelniczki Wydziału Organizacyjnego koneckiego magistratu, która nadawała rytm orszakowi zielonemu.

Zaskakujące jasełka

Na placu kolegiackim Trzech Króli, w role których wcielili się parafianie: Daniel Szustak z Chrystusa Odkupiciela, Andrzej Król ze św. Anny i Piotr Polak z Matki Bożej Nieustającej Pomocy, witał ks. dziekan Andrzej Zapart. Chwilę później trzy orszaki przeszły na plac przed Domem Kultury. Tam na wszystkich czekały wyjątkowe jasełka pod hasłem "Pokój i Dobro". I choć na pochwały zasługują wszyscy aktorzy, to koniecznie trzeba wyróżnić Adama czyli ks. Jacka Maroszka z Chrystusa Odkupiciela i Ewę czyli Joannę Stołowską - Grzegorczyk, nauczycielkę I LO im. KEN. Oboje z wprawą, dystansem i dowcipem wcieli się w swoje role. Podobnie jak wąż czyli Dariusz Ogłoza, wicedyrektor Domu Kultury, który w scenicznej charakteryzacji był nie do poznania. Na finał jasełek, jakie rozpoczęły się od stworzenia świata nie zabrało Świętej Rodziny czyli Magdaleny i Pawła Słowińskich z córeczkę Gabrielą. Hołd złożyli im Trzej Królowie. Później był już czas na wielkie kolędowanie i gorącą zupę gulaszową serwowaną z kuchni polowej przez niezawodną rodzinę Nowków. Chętnych na rozgrzewającą strawę nie brakowało, bo temperatura wynosiła aż minus 12 stopni Celsjusza!

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do