Reklama

Pełna hala. Lider zatrzymany

17/02/2017 06:54
Pojedynki KSSPR-u z Olimpią zawsze elektryzowały konecką publiczność. Nie inaczej było i tej soboty. W pierwszej rundzie obecnego sezonu KSSPR uległ rywalowi na jego terenie 25:33. - Wtedy bardzo bolała mnie ta porażka. Od pięciu lat każdy mecz pomiędzy nami wyglądał tak: przegrywaliśmy lub wygrywaliśmy jedną bramką. Ekipa z Piekar jest specyficznym zespołem, który u siebie gra bardzo twardo w obronie - mówi Michał Przybylski, trener KSSPR.

W okrojonym składzie


W minioną sobotę w hali sportowej przy ul. Stoińskiego nie było ani jednego wolnego miejsca. Kibice się nie zawiedli, gdyż obejrzeli fascynujące spotkanie pomimo tego, że nasza ekipa wystąpiła w mocno osłabionym składzie. Ze względu na kontuzje na parkiecie nie pojawili się: rozgrywający Sebastian Smołuch, filar obrony oraz lewoskrzydłowy Przemysław Matyjasik. Z kolei bramkarz Daniel Szot był wpisany do protokołu meczowego, ale nie zagrał ani sekundy.

Szybka reakcja


Początek spotkania nie był obiecujący dla naszej ekipy. - Przed meczem przekonywałem moich podopiecznych, że jeżeli mamy wygrać z liderem, to nie możemy się bać i musimy zagrać na 100 % swoich możliwości - mówi trener Przybylski. Niestety, po 5 minutach KSSPR przegrywał 0:3 i zanosiło się na to, że Olimpia przedłuży passę dziewięciu zwycięskich spotkań. Na szczęście mecz miał inny scenariusz. Jak szybko goście objęli prowadzenie, tak prędko gospodarze doprowadzili do wyrównania. Po bramkach Piotra Gasina, Krzysztofa Słonickiego i Piotra Rutkowskiego, w 9 minucie na tablicy wyników widniał remis 3:3.

Kręcili się wokół remisu


W tym momencie stało się jasne, iż tu nie będzie pogromu, ani nawet spokojnej wygranej pretendenta do awansu do Superligi. Do końca pierwszej odsłony wynik oscylował wokół remisu. W 19 minucie, po dwóch bramkach Rafała Jamioła i trafieniu bezbłędnego z linii siedmiu metrów Patryka Mastalerza, KSSPR wyszedł na pierwsze prowadzenie w tej potyczce (8:7). Potem goście znów prowadzili, nawet różnicą dwóch "oczek". Ostatecznie jednak pierwsza połowa zakończyła się remisem 14:14 po kapitalnym trafieniu Rutkowskiego tuż przed syreną oznaczającą koniec pierwszych 30 minut gry.

Dali radę


To co zdarzyło się po przerwie, zapewne na długo zapadnie w pamięci koneckich kibiców. Miejscowi zaskoczyli rywali agresywną grą, zarówno w ataku, jak i w obronie. Ostatni remis zanotowano w 37 minucie (16:16). Prawdopodobnie mecz życia rozegrał Mastalerz, który do 100-procentowej skuteczności z rzutów karnych dołożył niewiele mniejszą - z rzutów z gry. Rozstrzelał rywala zdobywając w sumie 13 bramek i zasłużenie został graczem meczu. Po wykorzystanych przez niego karnych: w 52 minucie było 26:22, a minutę później - 27:23.

Emocjonująca końcówka


Przyjezdni nie rezygnowali z walki o punkty. Zdobyli trzy bramki z rzędu i na 5 minut przed końcem zrobiło sie nerwowo - było już tylko 27:26. Podopieczni Przybylskiego, pamiętni wielu spotkań przegranych w końcówkach jednym "oczkiem", tym razem zagrali bardzo mądrze i spokojnie. W ostatniej fazie ważne bramki zanotowali Rutkowski i Jamioł, a mecz celnym trafieniem zakończył Ernest Pilarski. Rewanż za porażkę w pierwszej rundzie i jak najbardziej zasłużone zwycięstwo KSSPR-u nad liderem rozgrywek stały się faktem.

Mecz 16 kolejki I ligi pomiędzy Moto-Jelczem Oława a KSSPR-em został przełożony z 18 na 22 lutego (godz. 19). - Stało się tak na prośbę zespołu gospodarzy. Przystaliśmy na to chętnie, gdyż zarówno ich, jak i nasi juniorzy w ten weekend uczestniczą w turniejach 1/8 Mistrzostw Polski - dodaje trener Michał Przybylski.



KSSPR - Olimpia
32:29 (14:14)
KSSPR: Wnuk - Mastalerz 13/5, Jamioł 6, Rutkowski 5, Słonicki 3, Maleszak 2, Pilarski 1, Napierała 1, Gasin 1, Sękowski. Trener Michał Przybylski. Kierownik drużyny Kamil Kosmal. Karne: 5/5. Kary: 8 minut. Czerwona kartka: Sękowski - 41 minuta (gradacja kar).
Olimpia: Kot, Zemelka - Gogola 9, Chromy 8/2, Czapla 3, Płonka 3, Kempys 2, Rosół 2, Kowalski 1, Kotalczyk 1, Fidyk, Cieślik, Parzonka, Ludyga, Miłek. Trener Sławomir Szenkel. Karne: 2/2. Kary: 10 minut.
Sędziowali: Cezary Figarski - Dariusz Żak (Radom). Widzów: 480 (komplet).
Przebieg gry: 0:3, 3:4, 6:7, 8:8, 10:12, 14:14; 16:15, 18:17, 21:18, 24:22, 27:26, 32:29.



 



Po meczu powiedział
Michał Przybylski, trener KSSPR: Cieszę się, że w tym okrojonym składzie pokonaliśmy silną ekipę lidera Piekar. Młodzi zawodnicy udowodnili, że drzemią w nich duże możliwości, zarówno w dzisiejszym meczu, jak i w Legnicy. Mam nadzieję, że kontuzjowani wrócą jak najszybciej. Przemek Matyjasik ma szansę na grę w Oławie. Sebastian Smołcuh już zaczął się ruszać, ale od tego do wyjścia na boisko jest daleka droga. Trzeba pojechać do Oławy i zrewanżować się za przykrą porażkę u siebie w I rundzie.



 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do