
Wieczorem 30 grudnia 2022 roku, na drodze krajowej DK74 w pobliżu "krzyżówek rudzkich", BMW z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas drogi, uderzył w rosnące na poboczu drzewo, spadł z nasypu drogi i dachował. Śmierć na miejscu poniósł 40 -letni mężczyzna, który podróżował autem razem z dwoma młodszymi. Policjanci ustalają, kto kierował autem.
30 grudnia 2022 roku, około godziny 21.30 doszło do tragicznego w skutkach wypadku na drodze krajowej DK74, gdzie śmierć na miejscu poniósł 40 -letni mężczyzna. O wspomnianej godzinie system - europejski system powiadamiania o wypadku - jaki jest zamontowany w BMW, zawiadamiał numer alarmowy o zaistniałym wydarzeniu.
Jak nam mówiła sierż. sztab. Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów, ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że wieczorem w rejonie Rudy Malenieckiej, kierujący BMW z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas drogi. Następnie uderzył w przydrożne drzewo i przepust, po czym dachował. W wyniku tego zdarzenia 40-letni mężczyzna poniósł śmierć na miejscu. W BMW podróżowali jeszcze 21- i 28-letni mężczyźni. Policjanci ustalają, który z podróżujących autem był jego kierowcą. 21 i 28 -letni mężczyźni zostali zabrani na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Pobrano im krew do badania na zawartość alkoholu i substancji odurzających. Działania policjanci wykonywali pod nadzorem prokuratora rejonowego.
Jak informowali druhowie strażacy z OSP KSRG Ruda Maleniecka, przed godziną 22 na miejsce zdarzenia dotarły dwa zastępy OSP kierowane przez dh Jana Pachuca, a następnie JRG, którymi dowodził mł. kpt. Karol Kołba. Już z opisu zgłoszenia, które pochodziło z systemu eCall wynikało, że zdarzenie może być poważne. Zastępy strażaków zostały wezwane do wypadku drogowego na drodze krajowej 74 w Rudzie Malenieckiej. Po rozpoznaniu sytuacji strażacy zastali samochód marki BMW poza pasem drogi.
Natychmiast przystąpili do zabezpieczenia i udzielenia kwalifikowanej pomocy przedmedycznej poszkodowanym. Używając sprzętu hydraulicznego musieli rozcinać auto. Z jego wnętrza wydobyto trzy osoby – dwie z nich wciąż żyły, zostały one przekazane Zespołowi Ratownictwa Medycznego w celu przetransportowania na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Z pojazdu wydobyli uwięzionego mężczyznę. Niestety poszkodowany nie wykazywał żadnych czynności życiowych, po dokładnym monitoringu przez zespół pogotowia został potwierdzony zgon.
W trakcie działań wyniknął problem. Nie było dokładnie wiadomo, ani nie było możliwości dowiedzieć się od pasażerów, ilu w sumie ludzi podróżowało BMW. Do momentu ostatecznego ustalenia przez policję faktycznej liczby pasażerów, druhowie strażacy przeszukiwali pobliski las za ewentualnymi poszkodowanymi. W działaniach brał również zastęp JRG Końskie. Były to działania szczególnie.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
'W trakcie działań wyniknął problem. Nie było dokładnie wiadomo, ani nie było możliwości dowiedzieć się od pasażerów, ilu w sumie ludzi podróżowało BMW.' Oooohoho, jak to? Nie wiedzieli ilu ich jechało? 'Policjanci ustalają, który z podróżujących autem był jego kierowcą.' W tym szoku nawet nie wiedzieli kto prowadził? Ale kur%a jaja. Nie znam ludzi, ale co, rodzinka policjantów? Pewnie nie będzie możliwe do ustalenia ile km/h jechali w tych podłych warunkach, pewnie wiatr ich zepchnął, albo coś się zepsuło w nowej Bawarce i sama skręciła. Równie dobrze mógłbym tam jechać ja z moją rodziną i by mnie zabili, no i co?
a jak i kto ustalił ilość pasażerów? dlaczego na miejscu nie prowadzono czynności z psem tropiącym? czy kierujący był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających? czy technicy policyjni zabezpieczyli materiał dowodowy z wnętrza pojazdu? czy aby na pewno tam była policja i prokurator??????