Reklama

Sentymentalna podróż w nieodległą przeszłość - jak to się pierze darło!

17/11/2019 09:15
Zespół aktorski, artystów amatorów koneckiego Domu Kultury przedstawił wydobyte z nieodległej przeszłości, obudowane muzycznie i fabularnie scenki darcia pierza. Był to jeden z elementów jakie w jesienne wieczory odbywały się również na koneckiej na wsi.

Na scenie  Miejsko Gminnego Domu Kultury,  jako żywo przypominającej wnętrze wiejskiej chaty  rozgrywało się darcia pierza gęsiego. Przeznaczone  na pierzyny, na  wiano dla córki.  Akcja przeniesiona z lat trzydziestych, czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku była dla wielu oglądających przedstawienie odkrywaniem  historii. W domach królowała rozmowa, żart, śmiech, deliberacje o wszystkim ze strachami i upiorami włącznie. Jeżeli  w latach powojennych  był radioodbiornik służył domownikom ledwie kilka godzin, żeby mogli z dziennika wywnioskować, zorientować się co  świat wydziwia. O telewizorach nikt nie marzył. A komputerach nikt nie myślał.

Pierzyny, poduszki

Darcie pierza zazwyczaj urządzano w domach, gdzie były panny na wydaniu i odbywał się w długie jesienne i zimowe wieczory. Pracę umilano śpiewem, żartami, opowiadaniem legend i ploteczek. Była to często praca połączona z dobrą zabawą.

Widowisko w nader szybkim czasie znakomicie  przygotowała Anna Wiaderna z MGDK. Opracowała teksty, wyreżyserowała spektakl, w którym udział wzięli znani i sprawdzeni w Końskich aktorzy sceny amatorskiej Domu Kultury.  Widowisko ocierało się o folklor, bo przecież w wiejskich chatach, domach pierze się darło. W mieszczańskich sypialniach pierzyny już były. I nikt nie dochodził, skąd się one tam wzięły.

Aż pierze fruwało

Na scenie MGDK kobiety zmagały się z piórami i piórkami, puchem i kurzem, który był nieodłącznym elementem tej pracy. Darcie pierza na początku wybitnie spokojna czynność zmienia się w biesiadę i zabawę. Z pracy wrócili kawalerowie. Porywają wszystkie kobiety do tańca. Gra akordeonista Jan Bukład, który  skomponował i wykonywał muzykę do tego spektaklu. Panny i mężatki przyśpiewują, o różnych sprawach, różnych rzeczach. No i wreszcie wydarte piórka fruwają w powietrzu. I tak kończy się spektakl, kończy zabawa jaką starsi widzowie na własnej skórze przeżywali, a młodsi mogą dowiedzieć się właśnie z takich spektakli, opracowań.

Role gospodyni zagrała Teresa Dunajska, gospodarza Grzegorz Maślak, córek – Alicja Woldańska i Julia Wąsik. Role kobiet, sąsiadek i sąsiadów,  bez których darcie pierza nie miałoby znaczenia wcieliły się: Barbara Zenke, Jola Sekuła Alicja Nowek Ewa Staromłyńska, Barbara Stefańczyk, Irena Maślak, Henryk Kosierkiewicz z UTW i Julia Nowek, Zuzia Szlenk, Antonella Chaniese, Joasia Szocińska, Filip Cieślik, Kamil Cholewa i  Bartek Sota – uczniowie koneckich liceów.

Na stojąco

Publiczność, do ostatniego miejsca wypełniała salę MGDK. I po zakończeniu spektaklu na stojąco burzliwie oklaskiwała aktorów. Odśpiewała  "sto lat"  dla tych, którzy dziś obchodzili swoje urodziny. I czeka na kolejne przedstawienie. Wcale nie olbrzymie, wcale nie wybitne, ale ambitne, sławiące naszą mała ojczyznę, ziemię konecką. Jej zwyczaje, obyczaje. Żeby do reszty nie zostały zapomniane. A po "darciu pierza"  słowa uznania należą się aktorom i realizatorom, publiczności i wszystkim, którzy przyłożyli swoją rękę do jego pokazania.











 

 

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do