
Wczasowicze, którzy znajdowali się nad zalewem w Sielpi, zauważyli unoszące się na wodzie ciało człowieka. Powiadomili służby. Strażacy wydobyli zwłoki, przetransportowali łodzią na brzeg. Policjanci pracując pod nadzorem prokuratury, ustalają personalia i przyczyny zdarzenia.
Jak informuje st. sierż. Krzysztof Bernat, oficer prasowy koneckiej policji, 19 sierpnia 2024 roku, około godziny 11, oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Końskich otrzymał telefoniczną wiadomość, że na wodzie zalewu w Sielpi unoszą się zwłoki człowieka.
Świadek zauważył, że po wodzie z dala od brzegu dryfuje najprawdopodobniej ludzkie ciało. Potwierdzili to ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy do dryfującego ciała dopłynęli. Wielce prawdopodobnym jest fakt, że utopiony mężczyzna wypłynął na powierzchnię, a to wskazuje iż do utonięcia mogło nie dojść nie dziś, a wczoraj czy kilka dni temu. Na miejsce zdarzenia został wysłany patrol policji i zastęp strażaków ratowników JRG Końskie z łodzią.
Jak informował mł. bryg Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie, strażacy wjechali samochodem nad brzeg, sprawili łódź na wodę i popłynęli do miejsca, gdzie ludzie zauważyli dryfujące ciało. Zwłoki mężczyzny zabrali na łódź i dopłynęli do brzegu i przetransportowali na ziemię. Od razu też zasłonili parawanami ciało około 30-40-letniego mężczyzny, by nie wzbudzać sensacji.
- Denat był ubrany tylko częściowo. Był tylko w krótkich dżinsowych spodenkach, bez koszulki, boso. Pod nadzorem prokuratora policjanci zaczęli ustalanie personaliów i okoliczności śmierci mężczyzny. Dodać należy, że w miniony długi weekend na terenie powiatu koneckiego, ani przy korycie rzeki Czarnej, która wpływa do zalewu w Sielpi, nie mieliśmy żadnego zgłoszenia o zaginięciu osoby - dodał oficer prasowy koneckiej policji.
Gdy będziemy mieli więcej informacji o denacie, poinformujemy Czytelników.
Fot. PSP Końskie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie