Reklama

Ekshumacja w centrum Końskich zakończona

10/04/2017 05:10



Nieco ponad tydzień trwa ekshumacja na cmentarzu żołnierzy niemieckich na placu przed kolegiatą św. Mikołaja w Końskich.
Już pierwszego dnia ekshumacji w kwartale między ul.Piłsudskiego, w pobliżu pomnika  Kościuszki, koparka zerwała trawnik. Jak na każdym cmentarzu, gdzie nie grzebano zmarłych przez ponad 72 lat w ziemi na głębokości 70 – 80 centymetrów są doczesne szczątki ludzi owinięte w całuny utkane z korzeni drzew. Koparka zrobiła duży rów. Na dół zeszli pracownicy fundacji. Z łopatami, szpachelkami, pędzlami, saperskimi wykrywaczami metali. Gdy dotrą do szczątków ludzkich, głównie kości szkieletów przystępują do żmudnego i trudnego etapu. Powoli z pietyzmem odkrywają poszczególne części. Potem wszystkie kości zostaną zmierzone, opisane czy mają jakieś ślady ingerencji człowieka, ran postrzałowych. Gdy ten etap zostanie zakończony szczątki zostaną ułożone w sarkofagach, które zostaną opieczętowane i  pochowane na cmentarzu Żołnierzy Niemieckich w Siemianowicach Śląskich. Z grobów wydobyli również m.in. guziki od mundurów, połówki nieśmiertelników, które umieszczano przy grzebanych żołnierzach.Odkryli groby

Pracownicy fundacji po dwóch dniach odkryli 14 grobów. W dwóch rzędach po siedem mogił. Gdy wydobyli szczątki, koparka zasypała jamy. Jak mówił Adam Golański z fundacji,  groby są w tych miejscach, gdzie ostatnio były trawniki, ale też nad wieloma zrobiono chodniki z kostki betonowej. Kostka została zdjęta. Zakończono prace w kwartale w południowo zachodniej części, a rozpoczęło się  przygotowanie do przebadania  kwartału w południowo wschodniej części skwerku, po  przekątnej terenu, skąd wydobyto  szczątki 14 ludzi. W tym  miejscu 12 września 1939 roku odbył się  pierwszy pochówek czterech niemieckich policjantów,  którzy zginęli pod Inowłodzem. Spędzono obywateli polskich narodowości żydowskiej, którzy gołymi rękami kopali groby. Później  kilka serii z pistoletu maszynowego podporucznika Brunona Kleinmichela oddane w tłum Żydów zakończyły życie 22 mężczyzn. Tych przez kilka dni, głównie nocą grzebano na koneckim kirkucie. Nawet teraz trudno doszukać się śladów po nich.

Pod dozorem konecczan

Prace obserwują dziesiątki konecczan. Pracownicy proszą, by im w nie przeszkadzano w działaniach. Dopiero dwa dni później skwerek zostaje zasłonięty pełnym płotem.  Trudno zajrzeć, bo jest wysoki. Teraz już nikt nie nagabuje ludzi z fundacji, ale wystarczy wejść na plac kolegiacki, by jak na scenie oglądać prace na skwerku – cmentarzu. Na cmentarzu przed kolegiatą leżą głównie szeregowcy i podoficerowie z pierwszej linii frontu. Jak choćby ci,  którzy zginęli w bitwie pod  Kazanowem w pierwszych dniach września 1939 roku, zmarli z odniesionych ran w koneckim szpitalu.  Najwyższy stopniem jest major Juliusz Wenusch, którego w 1943 roku, partyzanci zlikwidowali w majątku ziemskim Browary.

Część grobów zniszczono

Przedsięwzięcie jakie realizuje  Fundacja Pamięć obejmuje wydobycie prochów 130 ludzi w tym, 124 znanych i 6 nieznanych. Tych ostatnich pospiesznie grzebano w styczniu 1945 roku gdy do rogatki miasta docierali radzieccy żołnierze. I niemal z rozpędu zrównali z ziemią mogiły, by ślad nie pozostał. Zatem nie wiadomo, czy wszystkie groby zdołają odkryć. W latach sześćdziesiątych XX wieku przez skwerek-cmentarz poprowadzono ciepłociąg, który zasilał w ogrzewanie nowe osiedla w południowej części miasta. Potem kanał "ciepła" poprawiano. Niemniej Do tej pory  cmentarz niemiecki zachował się w takim obrysie jakim był podczas pierwszego pochówku, we wrześniu 1939 roku. Szerzej o ekshumacji napiszemy po zakończeniu przedsięwzięcia.

GALERIA

[gallery ids="16283,16282,16281,16280,16279,16278,16277,16276"]

MARIAN KLUSEK









Zgodnie z dokumentami

Fundacja Pamięć na mocy porozumienia między rządami Polski i Niemiec prowadzi wszystkie ekshumacje żołnierzy niemieckich na terenie naszego kraju. Już od 28 marca 2017 roku na skwerku przed kolegiatą św. Mikołaja prowadzona jest ekshumacja doczesnych szczątków żołnierzy niemieckich, pogrzebanych tu od 12 września 1939 roku, do stycznia 1945 roku. Na skwerku pojawili się pracownicy Fundacji Pamięć. Zlustrowali teren, który w latach 1939 – 1945 był cmentarzem grzebalnym głównie żołnierzy niemieckich. Ale chowano tu także funkcjonariuszy służb różnego typu, urzędników, cywilnych pracowników aparatu okupacyjnego, którzy w różny sposób ponieśli śmierć. Fundacja Pamięć posiada dokumenty z dokładnymi informacjami, kto i w którym miejscu skwerku został pogrzebany. Z nazwiska imienia stopnia wojskowego, funkcji zajmowanej w niemieckiej administracji. Prowadzący ekshumację dokonują dokładnych badań pogrzebanych szczątków. Kierownik ekipy Fundacji Pamięć, Maciej Milak mówi nam, że prace przy ekshumacji będą ok. dwóch tygodni. Wszystko zależy od tego w jakim stanie będą wydobywane doczesne szczątki ludzi. Jak dużo pracy trzeba będzie włożyć, by do nich dotrzeć. W minionych latach, gdy prowadzono prace ziemne na skwerku prawdopodobnie wiele szczątek zostało uszkodzonych lub nawet zniszczonych. Zatem trudno będzie odnaleźć zweryfikować wszystkich pogrzebanych.


Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do