Prawdopodobnie kot uciekł na drzewo, bo gonił go pies. Zwiał przed zagrożeniem. Wezwano strażaków, by kota zdjęli.
Druhowie strażacy z OSP KSRG Kozów kierowani przez dh Mariusza Kosa pojechali do Kawęczyna, by z drzewa zdjąć kota. Siedział na gałęzi pięć metrów nad ziemią. Rano uciekał przed psem i to była jedyna jego droga ratunku. Skorzystał, ale nie potrafił zejść.
Druhowie ustawili drabinę, strażak założył szelki ubezpieczające. Wszedł, zdjął kota i przekazał go właścicielce i zalecił żeby bardziej opiekowała się zwierzęciem. Cała operacja trwała prawie godzinę.
Ludzie na wsi znają przeróżne przypadki z kotami, gdy te wchodzą na drzewa z gniazd wybierają pisklęta ptasie i schodzą. Taka jest ich natura. Im żaden strażak nie pomaga. W tym przypadku kot również by zszedł o własnych siłach. Ale za pomoc okazaną przez druhów strażaków powinien być im wdzięczny !
Komentarze opinie