Mieszkanki Radoszyc, w wolnym czasie, którego teraz mają pod dostatkiem, szyją maseczki ochronne dla swoich ludzi. Będą potrzebne w każdym momencie pandemii. Handel obwoźny zanika, więc ludziom, którzy z niego korzystają trzeba będzie dostarczać żywność. Te problemy rozwiązują radni, sołtysi, rady sołeckie i wolontariusze.
Teraz ludzie mają więcej wolnego czasu, który zaaplikował im koronawirus. Przebywają w domach. Żeby nie popaść w nudę, kilka pań, wolontariuszek, wyszło z propozycją, że będą szyły maseczki. Pomysłowi przyklasnął samorząd miejski Radoszyc. Tylko jednego dnia, tj. 19 marca 2020 roku, podczas wdrażania tego pomysłowi, dwie panie Alina Sadowska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta i Małgorzata Pękala uszyły 500 maseczek. Jak nam powiedział Michał Pękala, burmistrz Radoszyc, maseczki trafią do naszego depozytu i w razie potrzeby, będą rozdawane mieszkańcom. Do akcji szycia maseczek przyłączają się kolejne wolontariuszki. I tylko przyklasnąć tej inicjatywie, bowiem koszt jednej uszytej w Radoszycach opiewa na 50 – 70 groszy.
Zanika handel obwoźny
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ma rozeznanie, że ok.60 osób z naszego miasta i gminy będzie potrzebowało, by dostarczyć im głównie produkty żywnościowe. Do tej pory we wsiach kwitł handel obwoźny. W ciągu ostatnich dni sklepów na kołach ubywa. Z różnych przyczyn, a nade wszystko, koronawirusa. Samochody – sklepy, z artykułami spożywczymi odwiedzają różne miejscowości. Aby czasami nie roznieść po okolicy wirusa COVID-19, zaprzestają działalności handlowej.
Nie ma chleba
Z tego powodu najbardziej poszkodowani są ludzie po 60 roku życia coraz trudniej. Ci, którzy mają samochody w mieście dokonają zakupów. Starszym już nawet chleba sklep nie przywiezie, nie wspominając o innych artykułach powszechnego użytku. Zatem ten problem będą rozwiązywać sołtysi, rady sołeckie, radni miejscy. Pomogą druhowie strażacy z OSP KSRG Radoszyce, którzy zostali wytypowani do dostarczania paczek nie tylko z artykułami żywnościowymi. Ludźmi dobrej woli zastąpimy sklepy obwoźne. Teraz wolontariusze wezmą kartkę z wypisanymi potrzebami, pieniądze, kupią wszystko i rozliczą się. W naszej gminie nie ma żadnego przypadku koronawirusza ani ludzi będących na kwarantannie – podkreśla burmistrz Pękala. – Nie wiadomo co może nam przynieść kolejny dzień, więc wyprzedzamy niektóre działania profilaktyczne.
Komentarze opinie