... MVP kolejki Mateusz Majewski. Do rozegrania został im już tylko mecz z przedostatnim w tabeli Jajkiem Na Żurek.
Na ewentualne potknięcie czekać będzie TKN Bands, który w 6 kolejce pokonał wspomniane Jajko. TKN za tydzień zmierzy się z Bimbers Brothers.
- Szansę na "majstra" ma jeszcze Las Vegas, ale nie wszystko już od tej drużyny zależy. Na pewno, jeśli marzy o mistrzowskim, tytule musi za tydzień pokonać Dębowe Team. Za tydzień rozstrzygnie się też, kto przywdzieje koronę króla strzelców. Główni zainteresowani to: Marcin Rusiecki i Adam Pera z Czarodziejów i Damian Baczewski z TKN mówi - w imieniu organizatora informuje Marcin Michalczyk.
Wyniki 6 kolejki
Las Vegas - Bimbers Brothers 3:2 (3:2)
Bramki: K. Łapot, P. Łapot, Śliwka - Basiak, Popiel.
Gospodarze od początku przeważali. Po 12 minutach prowadzili już dwiema bramkami. Słabsza dyspozycja bramkarza sprawiła jednak, że goście do przerwy przegrywali tylko jedną bramką. W drugiej części gry przewaga Las Vegas nie malała, ale zawodziła skuteczność. Zawiodła też Bibmrowników, którzy w ostatnich minutach zmarnowali stuprocentową okazję na wyrównanie.
Koncertowo, szczególnie w pierwszej połowie, zagrali Czarodzieje z zawsze silnym, dysponującym szerokim i mocnym w tym meczu składem rywalem. Popis gry dali szczególnie: Dawid Adamus, Mateusz Kabała, Adam Pera i Michał Popielski.
- Na pochwały, za kilka znakomitych parad, zasłużył też golkiper Marcin Gil. W drugiej części gry w poczynania gości wkradło się rozluźnienie w grze obronnej, co pozwoliło Auto Komisowi na strzelenie kontaktowych bramek. Potem jednak Czarodzieje znów włączyli wyższy bieg i jeszcze zwiększyli rozmiary zwycięstwa. Dwie bramki strzelił najstarszy zawodnik KLF, będący wciąż w świetnej formie, Marcin Rusiecki - dodaje Marcin Michalczyk
Zasłużona wygrana TKN, choć trzeba oddać, że gospodarze tanio skóry nie sprzedali i pokazali kawałek dobrej piłki. Na gości to było jednak stanowczo za mało. Znów świetne zawody rozegrali skuteczny Damian Baczewski i kreatywny Rafał Bednarz.
Wynik może być mylący, bowiem goście przez długi czas byli równorzędnym rywalem dla lidera. - Ba, gdyby nie znowuż fantastyczna dyspozycja bramkarza Mateusza Kowalskiego, to Dębowe mogło wyjść na prowadzenie. Uczynili to jednak gospodarze, po golu Bartka Nowakowskiego. Goście, co prawda, szybko wyrównali, ale potem nastąpił Mateusz Majewski Show, który nie dość, że strzelił dwie bramki, to jeszcze wywalczył rzut karny i zaliczył asystę pierwszego stopnia - kończy Marcin Michalczyk.
Komentarze opinie