Reklama

Turyści pracowali w fabryce żelaza z XIX wieku

Turyści zwiedzali XIX-wieczny Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu w oparciu o scenariusz, fabularną opowieść.

28 czerwca br. Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu zorganizował pierwsze w obecnym sezonie turystycznym fabularyzowane zwiedzanie dawnej fabryki żelaza.

W programie były m.in. pokazy dawnych urządzeń produkcyjnych, największego w Polsce drewnianego koła wodnego, wału transmisyjnego. Odbyły się zajęcia warsztatowe z metaloplastyki i odlewnictwa, produkcji kos bojowych z okresu powstań narodowych, pokazy artyleryjskie oraz wiele innych unikatowych atrakcji

Baza uratowana

Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu został utworzony w 2005 r. jako jednostka organizacyjna Powiatu Koneckiego. Głównym celem działalności tej samorządowej instytucji kultury jest ochrona i promocja przemysłowego dziedzictwa regionu oraz jego wykorzystanie w działalności edukacyjnej, kulturalnej i turystycznej.

Zakład w Maleńcu stanowi unikalny zabytek techniki, a jednocześnie jeden z najstarszych staropolskich ośrodków metalurgicznych, pracujących nieprzerwanie od 1784 do 1967 r. 21 czerwca 1967 r. został uznany za zabytek techniki i wpisany do Rejestru Zabytków Województwa Kieleckiego. Ochroną prawną objęto dawny układ hydroenergetyczny oraz zabudowania produkcyjne wraz z wyposażeniem.

Zajęcia z młotkiem i żelazem

W niedzielę, 28 czerwca turyści pojawili się - według scenariusza - w przeddzień powstania styczniowego.

- Zakład pracuje, tym razem na potrzeby oddziałów powstańczych przygotowujących się do militarnych działań. Turyści, którzy zwiedzają zakład aktywnie biorą udział w tych przygotowaniach. Obsługują maszyny, wykonują część uzbrojenia, amunicji - informuje Maciej Chłopek, dyrektor ZZH w Maleńcu, który znakomicie przygotował i zrealizował  pokaz historyczny.

Grupa, która akurat brała udział w zajęciach, zachwycona była największym w Polsce kołem wodnym, które napędza wszelaką maszynerię fabryki. Turyści byli zadowoleni, że samodzielnie mogą uczestniczyć w życiu zabytkowego zakładu. Wykuwali sobie gwoździe, choć zakład w przeszłości produkował gwoździe cięte z blachy. Ale wcale im to nie przeszkadzało, że w nieco unowocześnionej technologii, na kowadle młotem odkuwali sobie gwoździe z kawałka żelaza rozgrzanego do czerwoności w ogniu.

Kule i koniki

Nie tylko dorośli mieli tu swoją robotę. Dzieci też miały swoje miejsce. Mogły ucierać proch strzelniczy, co w XIX wieku bardzo było potrzebne powstańcom styczniowym. Inni z ołowiu odlewali kule karabinowe, koniki - "zabytkowe" zabawki dziecięce. Zajęcia zorganizowano w dwóch kilkunastoosobowych grupach. W przyszłości planowane są kolejne zajęcia, być może z inna fabułą.

Marian Klusek

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do