W powiecie koneckim. Płoną sadze w kominach i trawy na łąkach

Ostatnio jakby nadszedł czas na zapalanie się sadzy w kominach domów. Strażacy jeżdżą do tych pożarów, gaszą ogień, potem czyszczą... kominy. A ludzie przecież doskonale wiedzieli, że przed sezonem grzewczym dziurę odprowadzającą spaliny z pieców należy oczyścić! Ponadto na prośbę ludzi pobudzali do działania czujniki tlenku węgla, a nawet – jakby na otwarcie sezony pożarowego – gasili płonące suche trawy.

Jak podaje nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP w Końskich w lutym br. sadze często paliły się w domach, w Nieświniu, Końskich, Kornicy, Świerczowie, Sępskich Niwach, Błotnicy, Bedlnie, Sierosławicach, Nadziejowie, Rudzie Malenieckiej.

Na miejscu zdarzenia strażacy ratownicy JRG ustalili, że w piętrowym budynku mieszkalnym doszło do zapalenia sadzy w przewodzie kominowym, w którym był wkład ze stali nierdzewnej. Nim przybyli strażacy, właścicielka wygasiła ogień w kotle centralnego ogrzewania. Osób poszkodowanych nie było. Strażacy wydostali się na dach i skontrolowali stanu przewodu dymowego. Brak oznak pożaru. Niemniej pozostałości nagromadzonej sadzy zostały wybrane przez wyczystkę. Wykonano pomiary temperatury przewodu kominowego kamerą termowizyjną nie stwierdzając podwyższonych wartości. Ponadto pomieszczenia domu sprawdzono przy pomocy detektora wielogazowego. Nie stwierdzili obecności badanych gazów niebezpiecznych. I na tym działania zakończyli.

Natomiast do pożaru sadzy w Rudzie Malenieckiej wysłane zostały OSP KSRG Ruda Maleniecka z dh Karolem Lisem, a następnie zastęp JRG z dowodzącym asp. sztab. Norbertem Trelą. Na miejsce stwierdzono pożar sadzy w przewodzie kominowym, w murowanym budynku mieszkalnym jednorodzinnym. Nie było zadymienia budynku ani też osób poszkodowanych. Najpierw strażacy miernikiem sprawdzili pomieszczenia czy nie ma gazów trujących, jak to w takich przypadkach się zdarza. Urządzenie nic nie wykryło. Właściciele wygasili ogień w piecu kaflowym przed przybyciem strażaków. Ze względu na brak wyłazu dachowego sprowadzono z Końskich podnośnik hydrauliczny. Ratownik z kosza podnośnika ugasił pożar sadzy przesypując komin piaskiem, a następnie oczyścił z płonącej sadzy wykorzystując wycior. Strąconą sadze wraz z piachem wybrali przez drzwiczki wyczystki. Do zakończenia działań monitorowali temperaturę przewodu kominowego na całej jego wysokości, używając kamery termowizyjnej. Jeszcze raz sprawdzili komin. Sadze nie płonęły.

W tym czasie strażacy pojechali gasić, a właściwie wietrzyć mieszkanie, w którym zadymienie powstało od przypalonej potrawy. Kilka razy docierali też do ludzi, którzy alarmowali, że włączyły się czujniki tlenku węgla. Wszystkie wspomniane tu problemy załatwiali po myśli ludzi oczekujących pomocy. Pouczali, że należy skontrolować baterie zasilające czujniki tlenku, wymieć na nowe.

Do końca zimy jeszcze wiele czasu, a na łąkach w Zaostrowie, w gminie Słupia Konecka wybuchł pożar. Ktoś podpalił suche trawy na nasypie kolejowym. Po dojeździe na miejsce druhowie strażacy ze Słupi Koneckiej i Pilczycy stwierdzili, że pali się sucha trawa na nasypie kolejowym na powierzchni ok. 5 arów. Druhowie dwoma prądami wody gasili pożar. Dodatkowo dogaszali przy pomocy tłumic i łopat. Na tym działania zakończyli. Zda się stwierdzić, że sezon wiosenny na płonące trawy się rozpoczął. Wszyscy obiecują, że w kolejnym roku nikt traw podpalał nie będzie, a tym samym nie zatrudni strażaków do tych akcji gaśniczych. Ledwie śnieg zniknie, a już ogień szaleje. I jak długo jeszcze taki stan rzeczy będzie się utrzymywał? Pewnie jakiś prorok by odpowiedział.

MARIAN KLUSEK

Fot. OSP KSRG Ruda Maleniecka