Reklama

W Sielpi pływał nocą w zalewie. Szukali go strażacy i policjanci [ZDJĘCIA]

Prawie dwie godziny, od 22.50 strażacy i policjanci szukali 33-letniego mężczyzny, który nocą zażywał kąpieli w zalewie w Sielpi. Jakby tego nie ujmować, było to swojego rodzaju brawurowe otwarcie sezonu prowokowania nieszczęścia.

17 czerwca br. po godz. 22.50, Stanowisko Kierowania PSP w Końskich otrzymało alarmującą informację, że na zalewie w Sielpi wydarzyła się tragedia.

Prawdopodobnie 33-letni mężczyzna wszedł do zalewu i chyba utonął, bo już go nikt nie widział.  Nikt nie zauważył, czy mężczyzna pływał, czy wychodził z wody. No, zaginął i już!

Dwie załogi w motorówkach

Do zdarzenia, czyli do poszukiwania zaginionego 33-latka, pojechały zastępy JRG i OSP KSRG Ruda Maleniecka oraz OSP KSRG Dziebałtów, którymi dowodził kpt. Damian Smolarczyk. Następnie przeprowadzili rozpoznanie. Od funkcjonariuszy policji uzyskali informację, że mężczyzna, który z kolegami przebywał nad wodą, w pewnym momencie oddalił się od nich.

- Prawdopodobnie poszedł popływać. Ostatni raz widzieli zaginionego na brzegu, gdzie pozostawały tam również jego ubrania. Nie było świadków, którzy potwierdziliby tę wersję wydarzeń ani też zaginięcie 33-latka pod wodą. Strażacy spławili dwie łodzie z silnikami i rozpoczęli poszukiwania - podsumował st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.

Wyszedł z wody

Zastępy strażaków prowadziły poszukiwania z łodzi. Jedna, z której strażacy oświetlali lustro wody w Sielpi, przeczesywała przypuszczalne miejsce kąpieli osoby zaginionej, natomiast druga łódź z ekipą sprawdzała dalsze rejony zalewu. Strażacy bosakami i kotwicami na sznurach poszukiwali topielca. Pozostali strażacy przeszukiwali brzeg oraz okolicę zbiornika wodnego. W trakcie tych działań, około 100 metrów od miejsca, z którego wszedł do wody poszukiwany mężczyzna, strażacy zauważyli człowieka brodzącego w wodzie. Po wyjściu na brzeg okazało się, że jest to poszukiwany 33-letni mężczyzna.

To był zakład

 Po ponad godzinie 33-letni mężczyzna odnalazł się na brzegu. Oświadczył, że  założył się z bratem, że dopłynie do wyspy. Dopłynął i usnął na brzegu i spał na wyspie."Bohater" tej czerwcowej nocy to  mieszkaniec powiatu włoszczowskiego. W trakcie legitymowania przez policjantów czuć było alkohol. Po sprawdzeniu wyszło, że ma 1,5 promila w organizmie. Teraz grozi mu kara grzywny do 500 złotych z art. 54 kodeksu wykroczeń, czyli za wejście do wody pod wpływem alkoholu.

Ale jeszcze stanowczo oświadczył, że nie wymaga pomocy medycznej i nie odniósł żadnych obrażeń. Jednak po przebadaniu przez Zespół Ratownictwa Medycznego pozostał na miejscu zdarzenia. Dalsze czynności wyjaśniające prowadzi policja. Strażacy na tym swoje działania zakończyli. Dochodziło dwadzieścia minut po północy. Budził się 18 czerwca br.

MARIAN KLUSEK

Fot. OSP KSRG Ruda Maleniecka (główne), PSP Końskie

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do