Alarmowano policję, że mężczyzna włożył nogę między pręty balustrady schodowej i nie udaje się jej wyjąć. Noga spuchła i zsiniała. Potrzebuje pomocy – mówił nam st. sierż. Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckiej policji. O pomoc poprosili strażaków.
Strażacy z JRG kierowani przez as. sztab. Rafała Kwapisz dotarli na miejsce, dokąd zostali wezwani, weszli na klatkę schodową i zobaczyli cierpiącego mężczyznę. Nogę miał uwięzioną w balustradzie schodowej. Jakoś tak niefortunnie postawił stopę na stopniu schodów, a ta błyskawicznie wpadła między pręty z jakich zrobiona jest balustrada. Inna wersja mówi, że prawdopodobnie mężczyzna przewrócił się na schodach, próbował wstać, podpierał się nogami i jedna z nich weszła między pręty. Ale czy tak naprawdę było, to wie jedynie poszkodowany. Był dość długo uwięziony, bo noga mu spuchła i zsiniała. Mężczyzna był przytomny, rozmawiał ze strażakami.
Strażacy ratownicy przynieśli pokaźnych rozmiarów łom, rozgięli pręty balustrady i wydobyto kończynę. Poszkodowanemu udzielono pomocy, zaopatrzyli ranę na nodze w okolicy kości piszczelowej, wsparli psychicznie.
Przybył Zespół Ratownictwa Medycznego, który przejął poszkodowanego i przetransportował go na SOR w Końskich. A strażacy działania zakończyli – mówi st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP.
Komentarze opinie