Reklama

Barbarzyński proceder trwa!

03/04/2019 14:30
W powiecie koneckim na nieużytkach paliło się już ok. 150 razy. Ogień gasiło 320 zastępów strażaków JRG i druhów czyli 1500 ludzi w strażackich mundurach. Do pożarów wyjeżdżało 300 wozów bojowych. A podpalacze jarają się suchą trawą niczym "trawką". Nałogowcy.


Jak informowaliśmy, pierwszy w tym roku pożar na ugorach wybuchł 17 lutego. I wciąż  dymy snują się nad łąkami, drogami. Piromani  systematycznie, bo nawet po kilka razy dziennie  podkładają ogień. I końca tego barbarzyńskiego procederu nie widać! Zeschłe badyle, trawy w ponad 140 miejscowościach powiatu koneckiego gasili strażacy, chyba ze wszystkich jednostki JRG, wszystkich  OSP i OSP KSRG jakie działają w gminach powiatu koneckiego.

Podpalenia

Pożary na ziemi perzem i badylami pokrytej czy kilkunastu hektarach suchych traw codziennie zatrudniają  strażaków i druhów. Do większych pożarów na nieużytkach zaliczyć należy ten, koło Rudy Białaczowskiej.  W wyniku podpalenia  poszycia leśnego  oraz traw na nie użytkowanych powierzchniach rolniczych w południe ogień rozprzestrzenił się na 10 ha. Do gaszenia przybył zastęp  OSP KSRG  Gowarczów, którym dowodził dh Tadeusz Kosierkiewicz. Kilka minut później dotarł zastęp  JRG i kierowanie całą akcją objął asp. sztab. Norbert Trela. W akcji uczestniczyło 32 strażaków i druhów strażaków z Gowarczowa, Wąsosza Bębnowa, Kazanowa, Proćwinia.

Podmuchy wiatru  powodowały szybkie rozprzestrzenianie się ognia. Grząski teren opóźniał dotarcie ciężkich samochodów do miejsca zagrożenia.  Pożar ugaszono ok.godziny 15,30.  Ale od  godz. 13, już paliła się sucha trawa na  7 ha nieużytków rolniczych porośniętych tzw. samosiejkami, w innym miejscu Rudy Białaczowskiej. Tu pożar gasiło 20 strażaków i druhów z JRG z dowódcą  st. asp. Tomaszem Skowronem oraz OSP  Końskie, OSP Kazanów oraz OSP KSRG Ruda Maleniecka – relacjonował nam st.kpt.Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.

Bez pożaru żyć się nie da ?!

Między Gustawowem, a Gosaniem  w gminie Stąporków szalał ogień. Chyba na największym, jak do tej pory, obszarze.  Silny wiatr rozwiewał, rozdmuchiwał płomienie  – mówi nam st. kpt. Michał Krzeszowski, z-ca. dow JRG Końskie. – W efekcie spaliło się 25 hektarów badyli i suchych traw na łąkach między wspomnianymi miejscowościami.  Przy gaszeniu pracowało 53 strażaków i druhów. Samolot gaśniczy Lasów Państwowych "dromader" dwa razy zrzucał wodę na płonący teren.

Kolejne 17 hektarów nieużytków koło Przybyszów  gasiło 37 strażaków.  Potem po godzinie 22, strażacy jeździli do  nowych ognisk pożarowych. Dziwne, że o tej porze doby gdzie nie odnotowano wyładowań  atmosferycznych, gdzie nie było zwarcia w instalacji  elektrycznej zapalała się zeschnięta  trawa. I tak do białego rana. Nie pozostaje nic innego jak brutalnie stwierdzić, że coś  się ludziom porobiło, bo bez pożaru żyć nie mogą!  Bo nawet o tak później porze  biegają z zapałami na łąki i podpalają. Tak czynią sabotażyści, którzy  niszczą gospodarkę.

Ugory wciąż dymią

W związku z niekończącymi się pożarami  Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Końskich w ramach kampanii "Stop pożarom traw" apeluje do wszystkich mieszkańców naszego powiatu o zachowanie zdrowego rozsądku i nie wypalanie traw i innych pozostałości roślinnych. Prosi o to  Komenda Główna PSP, policjanci, sołtysi, ludzie którzy chcieliby oddychać świeżym powietrzem i żyć w symbiozie z przyrodą. Wielkie koszty finansowe ponoszą urzędy gmin i miast, które finansują ochotnicze straże pożarne. Samo paliwo do wozów bojowych znacznie uszczupla kasy samorządów. Problem karania podpalaczy jest niesłychanie ważki, ale też trudny. Ustalić piromana, zatrzymać na podpalaniu jest niesłuchanie trudno. Szczwane listy potrafią to robić poza wszelkimi podejrzeniami. Chyba jednak każdy apel można między bajki włożyć i czekać na wiosenne deszcze.







MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do