Stanowisko kierowania PSP w Końskich alarmowano, że w bloku przy ul. Polnej czujniki tlenku węgla, które są zamontowane w łazienkach wszczynają alarm. Podobny alarm, dwie godziny później napłynął od mieszkańców bloku przy ul.Południowej. Czujki alarmowały o pojawienie się tlenku węgla.
1 maja br., około godziny 9,50 do akcji ratowniczej wyruszyły dwa zastępy JRG i zastęp druhów OSP KSRG Dziebałtów. Strażakami dowodził asp. sztab. Michał Bukowski, który od mieszkańców z czwartego piętra, stojących przed blokiem dowiedział się, że w łazience włączył się alarm czujki tlenku węgla.
Mieszkańcy nie zgłaszali żadnych dolegliwości i oświadczyli że nie potrzebują pomocy medycznej. Strażacy miernikami gazów sprawdzili powietrze w mieszkaniu. Badanie niczego nie wykazało. Ratownicy sprawdzili wszystkie mieszkania w klatce schodowej i piwnicę.
Czujki alarmują
Podczas tych czynności w czterech mieszkaniach na niższych piętrach wykryto obecność tlenku węgla. Mieszkania natychmiast przewietrzono. Lokatorzy mówili, że nic im nie jest i nie potrzebują pomocy medycznej.
Z rozmów, jakie strażacy z nimi prowadzili wynikało, że do alarmowania czujek w dochodziło kilkukrotnie w ostatnich tygodniach. Nieco wcześniej czujki włączały się, a to ze względu na gniazda ptaków jakie wiły sobie na kominach wentylacyjnych. Właściciele wietrzyli mieszkania i na tym się kończyło. Żadnych służb nie informowali. Strażacy sprawdzili mieszkania w momencie działania piecyków ogrzewających wodę.
W czasie sprawdzania mieszkania na parterze włączył się alarm czujki w łazience na czwartym piętrze. Tlenek wykryto także w mieszkaniu niżej. Ponownie dokładnie przewietrzono wszystkoie. Pomiary przy włączonych piecykach powtarzano jeszcze dwukrotnie. Za każdym razem wykrywano obecność tlenku węgla w pozostałych mieszkaniach. Mieszkania wietrzono.
Przyczyna gazowania
Strażacy ratownicy weszli na dach bloku. Sprawdzali wylot instalacji wentylacyjnych i dymowych. W trakcie rozpoznania ustalono, że wylot komina odprowadzającego spaliny z piecyków gazowych znajduje się na tym samym poziomie i w bezpośredniej bliskości co wyloty szybów wentylacyjnych z mieszkań.
Prawdopodobnie uszkodzenie między przewodami spowodowało cofnięcie się spalin do kanałów wentylacyjnych. Ratownicy ponownie sprawdzili wszystkie mieszkania na klatce schodowej. Pomiary już nie wykazały obecności substancji niebezpiecznych. Mieszkańców poinformowali by nie włączali piecyków gazowych do momentu wykonania niezbędnych napraw i przeglądów instalacji wentylacyjnych.
Trzy minuty przerwy
Ledwie strażacy JRG wrócili od wspomnianego zadania, z bloku przy ul.Południowej alarmowano, że w mieszkaniach pojawił się tlenek węgla. Zastęp dowodzony przez asp. sztab. Michał Bukowski pojechał pod wskazany adres. Czekała na nich mieszkanka lokalu na trzecim piętrze. Poinformowała strażaków, że załączyła się czujka tlenku węgla w łazience, gdy używała gorącej wody. Alarm wywołany przez czujnik tlenku węgla nakazał jej ostrożność. Strażacy sprawdzili miernikami mieszkanie. Nie było wskazań tlenku. Po chwili sprawdzono ponownie z załączonym piecykiem gazowym. Skontrolowali również mieszkania w pionie, klatkę schodową oraz piwnicę. Urządzenia pomiarowe niczego nie wykryły.
Cudem nie było zatrucia śmiertelnego
Prawdopodobną przyczyną powstania zdarzenia było chwilowe cofnięcie się spalin z przewodu odprowadzającego – relacjonował nam strażacką batalię z tlenkiem węgla st.kpt.Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP. - W ostatnim czasie, zwłaszcza w blokach odzywają się czujniki tlenek węgla.
Przyjąć należy że warunki atmosferyczne powodują powracanie gazu do mieszkań. A gdy dodamy przedmuchy między kanałami spalinowym i wentylacyjnym, to tylko do cudu zaliczyć należy, że nikt się śmiertelnie nie zatruł.
Komentarze opinie