Reklama

Czujnik tlenku węgla wszczął alarm

W łazience, w mieszkaniu na ul. Hubala w Końskich, uruchomił się czujnik tlenku węgla. Rozwiązaniem tego ważnego zadania zajął się zastęp JRG Końskie, dowodzony przez asp. sztab. Norberta Trelę.

Po przybyciu pod wskazany adres, strażacy ratownicy z JRG przed budynkiem mieszkalnym wielorodzinnym zastali kobietę i mężczyznę.

Powiedzieli oni ratownikom, że w użytkowanym przez nich mieszkaniu na parterze uruchomił się czujnik tlenku węgla. To ich zaniepokoiło, więc wezwali na pomoc strażaków. Sami czują się dobrze i nie potrzebują pomocy medycznej. Kobieta powiedziała również, że w mieszkaniu nie prowadzona jest kwarantanna osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, lecz ratownicy biorący udział w zdarzeniu stosowali rękawiczki nitrylowe oraz maseczki chirurgiczne.

Pojawiał się tlenek węgla

Czujnik tlenu zamontowany był w łazience gdzie znajdował się gazowy przepływowy ogrzewacz wody. Ratownicy zabezpieczeni w sprzęt ochrony dróg oddechowych, wyposażeni w detektor wielogazowy udali się do mieszkania dokonać pomiaru atmosfery. Okna były pootwierane. Urządzenie nie wykryło obecności mierzonych gazów w tym tlenku węgla. Zamknięto okna. I został uruchomiony podgrzewacz wody. Cały czas czujnik gazowy strażaków monitorował atmosferę na obecność tlenku węgla. Urządzenie pomiarowe zaczęło wskazywać obecność tlenku węgla.

Dokonać przeglądu

Znów przewietrzono mieszkania i ponownie uruchomiono przepływowy gazowy ogrzewacz wody. Miernik wielogazowy ponownie wykrył obecność tlenek węgla. Następnie mieszkanie dokładnie przewietrzyli i znów mierzyli powietrze w domu. Nie stwierdzili tlenku węgla.

- Niemniej dodatkowo sprawdzono mieszkania sąsiadujące z tym, gdzie wykryto tlenek. W żadnym z nich miernik nie wykrył tlenku węgla. Zalecili nie korzystać z przepływowego ogrzewacza wody do czasu sprawdzenia go przez osobę ze stosownymi uprawnieniami. Dodatkowo zalecili także kontrolę poprawności działania wentylacji grawitacyjnej oraz drożności przewodu odprowadzającego spaliny z przepływowego gazowego ogrzewacza wody - mówi nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP i dodał, że o zaistniałym zdarzeniu poinformowano telefonicznie pracownika Koneckiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Końskich, który jest zarządcą bloku.

KSM zobowiązał się sprawdzić poprawność działania piecyka gazowego i odprowadzenia spalin.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do