Reklama

Czy nie jest za mało karetek pogotowia?

Dwie karetki podstawowe i jedna specjalistyczna w powiecie skarżyskim, podobnie w powiecie starachowickim. Tylko dwa podstawowe ambulanse w powiecie koneckim - tak wygląda zabezpieczenie w karetki w regionie. Czy to wystarcza do ratowania zdrowia i życia naszych mieszkańców?

O trudnej sytuacji w pogotowiu pisaliśmy w dobie pandemii koronawirusa, kiedy zespoły ratownictwa medycznego były zmuszone wyjeżdżać nawet do przeziębienia.

- Karetki wykonują zdecydowanie więcej kilometrów. Konieczność transportowania pacjentów do szpitali oddalonych od Skarżyska-Kam. zdecydowanie wydłuża dojazd karetki do pacjenta, który jest narażony na dłuższe oczekiwanie - mówił wówczas Andrzej Maciąg, kierownik Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego, oddział Skarżysko-Kam. - Dużo więcej mamy wyjazdów w dzień niż w nocy, kiedy przed pandemią pogotowie wyjeżdżało zwłaszcza w godzinach nocnych. 

Wydłużył się też czas dojazdu do pacjenta, bo zachowanie wszelkich środków ostrożności i zapewnienie maksimum bezpieczeństwa ekipie ratunkowej zajmowało z pewnością więcej czasu.

- Nie da się ukryć, że pracownicy pogotowia pracują na wzmożonych obrotach. Praca w pełnym umundurowania, zwłaszcza w okresie letnim to była gehenna. A ludzie dzwonią i proszą o pomoc. Trudno w takiej sytuacji odmówić. Praktycznie jesteśmy wzywani do wszystkich przypadków, jakie powinna zapewnić opieka systemowa. Ale nie możemy odmówić, taka jest nasza rola, karetka jedzie po prostu na wezwanie, od tego jest... - nie krył kierownik pogotowia.

Czy to wystarczy?

Ratownicy, którzy docierają z pomocą do chorych, często słyszą na dzień dobry takie słowa: "Co tak długo?!"

- To delikatnie powiedziane - mówi ratownik dodając, że o ile jest satysfakcja z wykonywanego zawodu, o tyle bywa to niewdzięczna praca, bo ludzie w nerwach obrzucają ich błotem i obarczają winą za decyzje, które kompletnie do nich nie należą. Dotyczy to m.in. liczby karetek do dyspozycji pacjentów i ich obsady. Bo często kontrowersje wśród pacjentów budzi również fakt, że na wezwanie przyjechał tylko ratownik medyczny a nie lekarz.

Czy te problemy dotyczą także pogotowia w regionie świętokrzyskim? Ile karetek jest gotowych do ratowania życia mieszkańców w powiatach? Jak poinformowała Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach, są dwie karetki podstawowe i jedna specjalistyczna w powiecie skarżyskim, podobnie w powiecie starachowickim. W powiecie koneckim natomiast - tylko dwa podstawowe ambulanse, bez karetki specjalistycznej. Tam w razie potrzeby wysyłane są karetki z lekarzem ze Skarżyska lub Włoszczowy. W razie potrzeby dyspozycji jest również Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które dociera tam, gdzie czas dojazdu karetki do pacjenta byłby za długi. 

Gdy człowiek walczy o życie

- Wojewódzki plan zabezpieczenia medycznego działa od lat i określa liczbowo zabezpieczenie w karetki dla każdego powiatu. Ten plan jest realizowany. Kiedyś karetki były do dyspozycji tylko na dany powiat, a teraz dyspozytor wysyła do zgłoszenia tą karetkę, która jest najbliżej - wyjaśnia M. Solnica. - Nie zdarzyło się, by karetka nie wyjechała lub nie dojechała do pacjenta.W  dobie pandemii wydłużony był na pewno czas dojazdu do pacjenta, ale teraz pracujemy w normalnych warunkach, sytuacja się ustabilizowała. Być może takie problemy są tam, gdzie ratownicy nie przychodzą do pracy i karetki nie wyjeżdżają. 

Jak mówi dyrektor świętokrzyskiego pogotowia, obsada naszych karetek jest codziennie w pełnym zakresie. Oczywiście zdarzają się zwolnienia, choroby, urlopy, ale grafiki są zabezpieczone.

- Problem jest z lekarzami ratownictwa medycznego, bo w całym regionie jest ich kilkunastu i najczęściej są zadysponowani do pracy gdzie indziej, chętnych do pracy w pogotowiu jest mało, ale ci, którzy pracują u nas od lat, wykonują swoją pracę. Faktem jest, że nie powinniśmy jeździć do banalnych przypadków, ale z pozoru błahe zgłoszenie, może okazać się takim na wagę ratowania życia. Lepiej pojechać kilkanaście razy do niewłaściwego zgłoszenia niż raz nie dotrzeć tam, gdzie człowiek walczy o życie - dodaje.   

Ewelina Jamka

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do