We wtorek 25 listopada br., w Szabelni kia wjechał do stawu. Kierowca chciał uniknąć zderzenia ze zwierzęciem, które nagle pojawiło się na drodze przed autem. Trudne warunki na drodze - śliskość pośniegowa - utrudniły manewr i auto wpadło do wody stawu. Nikomu nic się nie stało, kierowca wyszedł na brzeg nim pojawiły się służby ratownicze.
Do zdarzenia doszło we wtorkowe przedpołudnie, 25 listopada 2025 roku w Szabelni, w gminie Końskie. Mł. brygadier Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie informował, że osobowy kia wpadł do stawu. Samochód prowadził 47-letni kierowca i nikogo poza nim w aucie nie było. Sam zdołał się wydostać z pojazdu i z wody. Mężczyzna trafił pod opiekę załogi ratowników medycznych. Trwała akcja wyciągania auta ze stawu.
Mł. asp. Marta Przygodzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich informuje, że jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów trzeźwy kierujący kia, nie chciał się zderzyć, nie chciał potrącić wybiegającego na jezdnię zwierzęcia, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi do zbiornika wodnego w Szabelni. Nim przyjechały służby ratownicze, mężczyzna wydostał się z pojazdu, który do połowy zanurzył się w wodzie. Nikt nie doznał żadnych obrażeń. Niemniej mężczyzna został przez strażaków JRG, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Potem strażacy wydobyli z wody kia.
Fot. PSP Końskie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie