
W trakcie odwiedzin 33-letniej mieszkanki gminy Gowarczów, 37-latek ukradł z jej mieszkania nieco ponad 100.000 złotych. Policjanci odzyskali 88.000 złotych. Za ten wyczyn mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
W minioną niedzielę 33-letnia mieszkanka gminy Gowarczów powiadomiła policjantów, że w niewyjaśnionych okolicznościach z jej mieszkania zginęły zbierane przez nią od dłuższego czasu pieniądze w kwocie ponad 100.000 złotych.
Nieco wcześniej gościła 37-letniego mężczyznę. Po wizycie mężczyzna wyszedł i odjechał. Wtedy gospodyni tknięta złym przeczuciem skontrolowała swoje zasoby finansowe. Przeraziła się, gdy w sekretnym miejscu, o którym tylko ona wiedziała, nie było prawie 100.000 złotych gotówki. Pieniądze gromadziła, ciułała, by mieć na swoje wydatki. A tu raptem przepadły. Złodziej je ukradł.
Pokrzywdzona podejrzewała, że kradzieży mógł dokonać znajomy mężczyzna. Sprawą niezwłocznie zajęli się koneccy kryminalni.
- Na podstawie przeprowadzonych czynności potwierdzili, że kradzieży dokonał znajomy pokrzywdzonej i już kolejnego dnia dotarli do miejsca zamieszkania 37-letniego mieszkańca województwa wielkopolskiego. Podczas czynności dochodzeniowo-śledczych policjanci znaleźli przy nim 88.000 złotych, które jak się później okazało, pochodziły z dokonanej przez niego kradzieży. Funkcjonariusze ustalili, że pozostała kwota skradzionych pieniędzy została przeznaczona przez sprawcę na jego własne wydatki, w tym na zakup alkoholu i ubrań - relacjonował nam st. sierż. Krzysztof Bernat, oficer prasowy KPP Końskie.
37-latek został osadzony w policyjnym areszcie. Odzyskana gotówka powróci do prawowitej właścicielki, a sprawca stanie przed sądem. Może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Fot. policja Końskie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie