Reklama

Julianna Kajdas, I voto - Pardel, II voto - Rumas. Najdzielniejsza z dzielnych

Lata biegną... Niewielu mieszkańców Końskich, Stąporkowa i okolic pamięta jeszcze Juliannę Kajdas, pielęgniarkę, położną. Osobę skromną, o której wszelkich zasługach nie zapominają jedynie żyjący krewni. Wspomnienie o swojej ciotce przysłał nam Adam Wojciechowski, mieszkaniec Czarnieckiej Góry.

Julianna. córka Teodozji i Jana, przyszła na świat w Dąbrowie Górniczej.  Jej ojciec był giserem w Hucie Bankowej i dlatego mógł wyżywić  liczną rodzinę, Edukacją Julianny zajęła się jednakże jej najstarsza siostra Stanisława. , Była ona położną, na tyle zamożną, aby opłacić siostrze naukę w słynnej do dzisiaj w Zagłębiu szkole położnych dr. Mariana Stawińskiego w Sosnowcu.

Aby móc wtedy wykonywać zawód  położnej trzeba było zdać egzamin komisyjny, złożyć ślubowanie i otrzymać książeczkę z przepisami dla położnych. Nie do pomyślenia były wziątki za nocne wizyty przy pacjencie.

Julianna, która zdała egzamin celująco, w dniu 25 czerwca 1926 wyjechała w Opoczyńskie. Cztery lata  wcześniej wyszła za mąż za Karola Pardela, legionistę. Została przyjęta do szpitala powiatowego w Końskich, ale zamieszkała na stałe w Czarnieckiej Górze.  

Kiedy wybuchła wojna pod Końskimi stała 36 Dywizja Piechoty. Oddajmy głos specjaliście od wojny obronnej1939 r. Leszkowi Moczulskiemu:

"Tego samego dnia dokonał się również los 36; DP. Wycofywała się ona spod Końskich. Lecz w piątek drogę odwrotu przecięła jej 2 Dywizja Lekka. ("Wojna Polska", wydawnictwo Niezłomni, Warszawa 1990, s. 318).

Korpus medyczny szpitala został zmobilizowany i poszedł za wojskiem na .Wschód. W szpitalu, została położna, kilka sióstr i pielęgniarz. Do szpitala zaczęli napływać ranni polu walki, Obliczona na blisko 60 łóżek placówka musiała nagle przyjąć dziesięć razy tyle chorych i rannych. Aliści położna należała: do ludzi dewizą: rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki, na cuda trzeba trochę poczekać. Jako że stał się cud  - dziesiątki chłopskich furmanek zwoziły słomę, z której pielęgniarki formowały posłania. Z logistyka, jak byśmy powiedzieli dzisiaj  położna przekształciła się w chirurga. Operowanie ran postrzałowych, amputacje, sondowanie pocisków itp. To wszystko robiła położna mająca doświadczenie instrumentariuszki. Kiedy lekarze wrócili po kampanii wrześniowej byli zdumieni, że tyle zrobił tak mały zespół. Historycy nigdy nie zestawiają osiągnięć generałów z pielęgniarkami (z wyjątkiem Florence Nightingale). Szkoda, gdyż gen. Dąb-Biernacki, odpowiedzialny za klęskę Amii Prusy nie wytrzymuje porównania z Julianną Pardel. 

Potem były trzy lata ruchu oporu; praca bez wytchnienia na rzecz AK, BCh, GL, AL. Zgodnie z przyrzeczeniem Hipokratesa. Po wyzwoleniu od nowa - izba porodowa, do emerytury. Umarła rażona apopleksją, jak stuletni dąb. 

Adam F. Wojciechowski

 

Aktualizacja: 24/09/2024 09:06
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do