
Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego wyznaczyła nową trasę-Świętokrzyski Szlak Zabytków Techniki. Znalazły się najbardziej wartościowe obiekty dawnego przemysłu i techniki. Jednym z nich jest Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu. Niejako na uboczu traktu znajduje się Stara Kuźnica z młotem kowalskim napędzanym wodą, kopalnie rudy żelaza "Stara Góra" k. Stąporkowa i "Edward" w Błotnicy oraz ślady po kopalniach "Piekło" i "Stanisław"
Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu to najstarsza działająca fabryka żelaza z końca XVIII wieku.
To perła zabytków techniki w województwie świętokrzyskim. Prawdziwą wartością tego obiektu, jest przede wszystkim kompletny ciąg technologiczny z przełomu XVIII i XIX wieku. W pełni zachowany i działający. Te maszyny można w każdej chwili uruchomić – mówi Maciej Chłopek dyrektor muzeum w Maleńcu.
Historia zabytkowego zespołu zakładu przemysłowego w Maleńcu nierozerwalnie wiąże się z rozwojem górnictwa i hutnictwa rud żelaza na terenie Zagłębia Staropolskiego, stanowiącego do początków XX wieku jeden z najważniejszych na ziemiach polskich obszarów skoncentrowanej działalności przemysłowej. Region to tereny leżące między Wisłą od wschodu, Pilicą od północy i zachodu, na południe aż Włoszczowy, Jędrzejowa i Pińczowa, i do ujścia Nidy do Wisły pod Nowym Miastem Korczynem.
Jednak najważniejsze znaczenie dla tego terenu posiadały rzeki Kamienna, Bobrza i Czarna, wyznaczające granice trzech wielkich regionów przemysłowych Zagłębia Staropolskiego, znanych jako Dolina Kamiennej, Dorzecze Bobrzy oraz Dolina Czarnej.
Obszar tej ostatniej obejmował ziemie leżące w dorzeczu rzeki Czarnej, stanowiącej prawobrzeżny dopływ Pilicy, zasilanej wodami mniejszych cieków wodnych takich jak: Barbarka, Krasna, Czarna Taraska i Plebanka. W granicach tego obszaru znalazły się tereny i ośrodki stanowiące zaplecze surowcowe dla miejscowych kopalń, fabryk i warsztatów metalurgicznych.
Niektóre z nich dały początek wielkim kompleksom hutniczo-górniczym, wokół których koncentrowała się działalność przemysłowa oraz procesy urbanizacyjne. Ich trwanie i rozwój wyznaczały cykle koniunkturalne, kształtujące krajowy rynek produktów żelaznych, ale także aktualna sytuacja polityczna i społeczna regionu.
Fabryka w Maleńcu umożliwia rekonstrukcję dawnych technologii wytwórczych w zakresie przetwórstwa surowca żelaznego. Jak dodaje dyrektor obiektu Maciej Chłopek sercem zakładu jest największe w Polsce koło napędowe nazywane "Szaleńcem z Maleńca". Wszystkie maszyny napędza największe wciąż działające koło w Polsce. Zobaczenie go w ruchu jest sporym przeżyciem estetycznym dodaje. Koło wodne do napędu maszynerii w zakładzie wykorzystuje wodę rzeki Czarnej. Na terenie zakładu znajduje się również najdłuższy w Polsce wał napędowy liczący 32 metry długości, do którego pasami włączone były różnego rodzaju maszyny, jak wycinarki łopat, szpadli, kątowników okiennych aż wreszcie gwoździ.
Gdy koło wodne rozpędzi koło zamachowe do zakładanej szybkości nie widać jego szprych. Od niego szedł napęd do walcarki duopowrotną. W ostatnim okresie działalności zakładu surowcem do produkcji narzędzi gospodarskich były zdejmowane z kół wagonów kolejowych stalowe obręcze. Łamano na kęsy, rozgrzewano i walcowano na wspomnianej maszynie. Z kilkucentymetrowej grubości w walcarce powstawała blacha rzędu półtora, dwa milimetry, z której robiono szpadle i łopaty.
Ważnym obiektem zagłębia metalowego (należący do Muzeum Techniki jest - do niedawna w pełni sprawna jest kuźnia - stara szopa kryta gontem, w Starej Kuźnicy nad rzeką Młynkowską. To jedyna w Polsce, zachowana w pierwotnej postaci, zabytkowa kuźnia z wyposażeniem charakterystycznym dla XVII- i XVIII-wiecznej techniki. Oprócz miechów, młota naciskowego (z pierwszej połowy XIX wieku) i miecha paleniskowego, wśród wyposażenia można podziwiać również gatro lub koła nasiębierne), wypusty, dmuchawę oraz inne narzędzia.
Kilkusetkilogramowy młot oprawiony na potężnym trzonku był poruszany siłą wody spadającej na wspomniane koło. W kotlinie - palenisku wygrzewano kęsy żelaza, z których ów młot wykuwał lemiesze do pługów. Muzeum Techniki w Warszawie upadło, część majątku z Sielpi przejęła gmina Końskie. Młot bez trzona i kowadło znajduje się na placu w Sielpi.
W przeszłości rozwój metalurgii na terenie Doliny Czarnej związany był z przemysłową i gospodarczą działalnością poszczególnych rodów szlacheckich i ziemiańskich, inwestujących posiadane kapitały w budowę i rozwój prywatnych ośrodków hutniczo – górniczych. Kopalnia "Stara Góra" k. Stąporkowa i "Edward" w Błotnicy pracowały do końca lat 70. Wcześniej zamknięto kopalnie "Piekło" k. Niekłania i "Stanisław" k. Duraczowa. Mężczyźni z Piasku, Koziej Woli, Stąporkowa, Koprusy, Błotnicy, Czarnieckiej Góry i wielu, wielu pobliskich, którzy w kopalniach głębinowych pracowali rychło po zakończeniu roboty umierali. Nikt nie dochodził przyczyn ich śmierci.
Po wsiach krążyły wieści, że chłopy poumierały, bo w kopalniach w czasie kilkunastoletniej pracy, codziennej szychty na dole napromieniowali się od uranu, który towarzyszył wydobywanemu tu pirytowi czerwonemu. Dziś trudno byłoby odtworzyć tamte opowiadania wdów, sierot po górnikach. Ale coś w tym jest. Podobno w latach 50. XX wieku, ruscy żołnierze pilnowali wózków z urobkiem, które wyjeżdżały z kopalni. Strzegli do momentu, aż ruda została przeładowana na wagony i odjechała ze Stąporkowa. Gdyby dziś sprawdzić miejsca po dawnych hałdach odpadów kopalnianych, pewnie licznik alarmowałby trzaskami.
Ślady po kopalniach, rudy żelaza - studnie, szyby obudowane drewnem są w lasach w gminie Fałków.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie