
W budynku wielorodzinnym paliły się drzwi. Pożar zauważono około godziny 2.36 i od razu powiadomiono strażaków. Prawdopodobnie to podpalenie - ktoś podłożył ogień pod drzwi i zapaliło się ich wewnętrzne wygłuszanie.
Na miejsce zdarzenia udały się 3 zastępy JRG, pogotowie ratunkowe, zastęp OSP KSRG Końskie i patrol policji. Strażacy na miejscu zdarzenia zabezpieczyli teren działania i dokonali rozpoznania sytuacji. Na parterze budynku, strażacy zastali nadpalone drzwi. Na klatce schodowej czuć było spaleniznę.
Drzwi oraz okna do mieszkania były zamknięte. Zatem strażacy łomem sforsowali drzwi. Weszli do środka. Tu panowało zadymienie ale ognia nie było. Stwierdzono wypalony materiał na drzwiach stanowiący element wygłuszający. Mieszkanie oddymiono oraz przeszukano pod kątem obecności osób. Nie stwierdzono poszkodowanych. Klatkę schodową przewietrzono.
Przy pomocy miernika MicroClip sprawdzili mieszkania zlokalizowane na w tej klatce schodowej. Nie stwierdzono obecności gazów niebezpiecznych w tym tlenku węgla. Nikt z mieszkańców nie zgłaszał złego samopoczucia. Na miejsce zdarzenia przybył patrol Policji oraz ZRM. Funkcjonariusze Policji ustalili oraz sprowadzili na miejsce użytkownika mieszkania. Uszkodzeniu uległy drzwi wejściowe do mieszkania nr 2 oraz obudowa rozdzielnicy prądowej wewnątrz mieszkania.
Fot. archiwum PSP Końskie
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Byłoby dobrze, by policja zajęła się tą sprawą. Te podpalenia to na pewno nie przypadek, jakiś szaleniec grasuje po Końskich. Gdyby nie przypadek, że nie było nikogo w mieszkaniu, doszłoby do zaczadzenia. A my w bloku mogliśmy stracić życie, bardzo mało brakowało, by ogień dotarł do rurki z gazem. Kiedy policja wreszcie zareaguje? Kiedy dojdzie do tragedii, przejdzie milczący marsz ulicami i dopiero alarm olaboga można było temu zapobiec.
Ludzie domyślają się przeciez tak dyzo wariatow w Konskich nje mamy ale kto tam w policji ruszy sprawę jak zawsze umorzą Żeby przeszli po sąsiadach, przyszli pogadać, poszli do tego podejrzanego, do jego bloku do sąsiadów i do rodziny. Cichutko siedzą i nikomu nic się nie chce. To jakiś cyrk.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.