
Młodszy aspirant Marta Przygodzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich, jest policjantką od 2019 r. Przyznaje, że pogodzenie obowiązków rodzinnych ze służbą nie jest łatwe, ale możliwe.
Nie od dziś wiadomo, że kobieta w policyjnym mundurze łagodzi obyczaje. Toteż by sprostać tym zadaniom wokół siebie, w służbie, domu, w relacjach ze znajomymi, nieznajomymi, Marta wybrała sobie ten zawód. Jeszcze sto lat temu uważany za typowo męski.
Marta Przygodzka ukończyła I Liceum Ogólnokształcące im. KEN w Końskich. Potem studiowała w Akademii Obrony Narodowej, która teraz nazywa się Akademią Sztuki Wojennej. Podczas studiowania wstąpiła do Policji. Po wszystkich formalnościach została skierowania do pełnienia służby w Komendzie Powiatowej Policji w Końskich. Najpierw w Wydziale Prewencji, Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym, Zespole ds. Wykroczeń. A teraz jest oficerem prasowym Komendy Powiatowej Policji w Końskich.
- Praktycznie rzecz ujmując to od zawsze chciałam służyć w Policji - mówi nam mł. asp. Marta Przygodzka. - Tu poznawałam życie do podszewki, zwłaszcza podczas interwencji jakie funkcjonariusze ogniwa prowadzili w różnych miejscach, w domach, na ulicach, itd., itp. Okazuje się że policjant jest potrzebny, a niekiedy niezbędny do prawidłowych relacji między ludźmi. W trakcie wypełniania obowiązków służbowych niekiedy, a może nawet dość często objawia się delikatniejsze podejście ze strony mężczyzn. Traktują nas z szacunkiem i wrażliwością.
Mój mąż Piotr Przygodzki, jest oficerem dyżurnym KPP Końskie. W jednym domu pod jednym dachem wcale tych policjantów nie jest za wiele. Doskonale się rozumiemy. I nie przenosimy „policji” do naszych domów, nie mieszamy do spraw prywatnych. Chociaż mój służbowy telefon oficera prasowego dzwoni również w domu. Radzimy sobie należycie z naszymi córkami Oliwią i Laura. Praca, a właściwie służba, jakoś od wielu lat mnie frapuje, zatem wykonuję ją należycie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie