Muzyka i piosenki według Romualda Lipki

Znakomite przeboje Romualda Lipki, popłynęły ze sceny Restauracji "Leliwa" podczas koncertu jaki zorganizowano w hołdzie dla tego wspaniałego, niezapomnianego kompozytora. Koncert, który odbył się po południu 8 marca br., zorganizował Miejsko-Gminny Dom Kultury. Jako support zagrał "Marek Werens Band".



Wiadomość o śmierci genialnego kompozytora, Romualda Lipki, twórcy niemal wszystkich przebojów zespołu "Budka Suflera", autentycznie zmroziła jego fanów. A tych w Końskich jest wielu. Zaproponowali, by zorganizować koncert konecko - stąporkowsko - opoczyńskiej coverowej grupy "Sufler".

Zespół powstał z inicjatywy pracownika MGDK Zbigniewa Werensa. Grupa wystąpiła w składzie: Marek Werens, Sebastian Werens, Zbyszek Werens, Kamila Musiał, Ania Pasieka, Damian Gola, Sławek Radzimiński. Koncert mógł się odbyć dzięki gościnności restauracji Leliwa, która posiada scenę, dużo miejsca dla widzów.

Piotr Salata wspominał Romualda Lipkę. Mówił, że jego przeboje wykonywała nie tylko "Budka Suflera", ale także między innymi Urszula, Izabela Trojanowska, Felicjan Andrzejczak, Zdzisława Sośnicka, Anna Jantar. Support Suflera. Na scenie pojawili się muzycy z grupy "Marek Werens Band", którzy tym razem wystąpili jako support "Suflera".

Zespół wykonał cztery znakomite utwory autorstwa Marka Werensa. Na scenie zostali perkusista Zbyszek Werens, twórca "Sufera" i jego brat Marek, a do nich dołączyli pozostali członkowie "Suflera": klawiszowiec Krzysztof Śliwiński,basista Jacek Cedler,gitarzysta Lolek Niedzielski oraz wokaliści: Kinga Kot i Zbyszek "Bunio" Bukowiecki.

I widzowie zaczęli smakować muzyki najwyższych lotów. Przeboje Romualda Lipki, "Budki Suflera i Urszuli śpiewała publiczność zgromadzona w "Leliwie". Ludzie świecili telefonami komórkowymi, gdy "leciał" przebój "Dmuchawce, latawce, wiatr". Gdy zabrzmiało "Takie tango", na proscenium tańczyła grupa młodych ludzi. Publiczność finalizowała koncert brawami na stojąco. Pomysłodawcom i wykonawcom muzyki Romualda Lipki należą się słowa uznania, bo brawa były w "Leliwie".

MARIAN KLUSEK