Reklama

Na portalu, w sklepie. Zobacz jak kradną , wyłudzają. Przekonali się o tym nasi mieszkańcy

28/06/2019 17:45
Na portalu społecznościowym wyłudzono 1.000 złotych. Konecczanin kupił wiszący fotel. Zapłacił, ale fotela nie otrzymał. 16-latka zostawiła iphona7 na parapecie okna. Gdy wróciła aparatu wartemu 1.400 złotych nie było. Klientka wybrała artykuły za 30 złotych i płaciła kartą. Później wyszło, że karta była bez pieniędzy i kodu, bo klienta ten "pusty" kartonik znalazła ją na śmietniku.

Nieznany sprawca włamał się na konto portalu społecznościowego jednego z mieszkańców Końskich. No i tak się porobiło, że od jednego ze znajomych wyłudził 1.000 złotych. To nowy rodzaj przestępstwa jakie odbywa się w internetowym świecie. Niemniej policjanci koneccy prowadzą postępowanie w tej kwestii.

Ofiarą kolejnego oszustwa stał się 35-letni mieszkaniec koneckiej gminy. W Internecie zamówił fotel pod sufit podwieszany. Zapłacił za urządzenie 221 złotych i od 19 czerwca czeka na przesyłkę. Apetyt na fotel już stracił. Przyszedł do Komendy Powiatowej Policji w Końskich, poskarżył się na sprzedawcę. Funkcjonariusze  wszczęli postępowanie – mówił nam  st. sierż. Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckich policjantów i dodaje o kolejnym oszustwie. – Za pośrednictwem Internetu 32-latka zakupiła hulajnogę. Na konto sprzedającego wpłaciła 370 złotych. Mijają dni, mijają tygodnie, a hulajnoga do Końskich nie dotarła.

Okradziona

Na pierwszym piętrze w bloku wielorodzinnym na parapecie okna 16-latka  zostawiła iphona7. Telefon był w etui, w którym była również karta płatnicza. Dziewczyna wyszła, ale gdy zorientowała się, że iphona7 nie zabrała, wróciła na miejsce, gdzie go zostawiła. A tam niestety nawet śladu po telefonie nie było. Ktoś sobie przywłaszczył. Policjantów o tym fakcie powiadomiła 44-letnia matka nastolatki. Podczas zawiadamiania o zniknięciu  aparatu dodała, że kosztował 1.400 złotych. Teraz koneccy policjanci przejęli sprawę i poszukują  aparatu  i karty płatniczej.

Przemyślne złodziejstwo

W jednym  z koneckich sklepów, gdzie można za kupione artykuły zapłacić kartą, klientka wzięło towar za 30 złotych. Podała ekspedientce kartę płatniczą, by z niej "zdjęła" kwotę wartości artykułów. Gdy ekspedientka  manipulowała kartą w terminalu, klientka zabrała towar, wyszła ze sklepu, wsiadła do samochodu i odjechała. Czyżby zapomniała o karcie? Otóż nie zapomniała! Ten manewr z kartą wykonała celowo i z premedytacją. Dała ekspedientce jakąś kartę, być może znalezioną w śmietniku. Nie tylko nie było na niej nawet grosza, ale  i kod nie pasował. Zatem za kartonik wielkości kilkunastu centymetrów kwadratowych klientka otrzymała wybrane na półkach towary za 30 złotych. Po prostu je skradła.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do