Między konkubentami doszło do nieporozumienia. Od zaczepnych zdań doszło do głośnej wymiany poglądów. Wreszcie konkubentka o pomoc w rozwiązaniu problemu poprosiła policję.
Policjanci dotarli do miejscowości, w gminie Ruda Maleniecka, o której w rozmowie telefonicznej mówiła konkubentka. W mieszkaniu była jedynie kobieta. Miała wielkie trudności z wyrażaniem słów i opinii. Policjanci dowiedzieli się od kobiety, że konkubent uciekł!
Funkcjonariusze chcieli się dowiedzieć, jak konkubent się nazywa. Tu natrafili na mur. Żadną miarą pani nie umiała sobie przypomnieć, jak się mężczyzna nazywa. Nie wiedziała jak ma na imię, chociaż w tym nieformalnym związku żyli kilka miesięcy –podkreśliła. - Niedawno jeszcze był, ale gdy się obudziła już go nie było. Dlatego zadzwoniłam po policję, by pomogli rozwiązać problem - opowiadała.
Policjanci nie pytali o scysję, bo o tym fakcie kobieta nie wspominała, choć to był główny element wezwania ich na pomoc. Powiedzieli samotnej konkurentce, że następnym razem gdy będzie bezpodstawnie wzywać na pomoc policję, a ta wcale potrzebna nie będzie, zostanie ukarana właśnie za niezasadne wezwanie !
Komentarze opinie