
Nietuzinkowe powitanie samochodu ratowniczo-gaśniczego volvo dla druhów Ochotniczej Straży Pożarnej Końskie odbyło się w centrum miasta. W ciemnościach widowisko oświetlały czerwone race, niebieskie światła alarmowe. Tak oświetlona kawalkada wozów strażackich jednostek OSP z gminy Końskie wprowadziła nowy wóz na plac Kościuszki.
Na powitanie kolejnego, nowego samochodu strażackiego, w tym przypadku volvo, przybyło do miasta dziesięć samochodów z jednostek OSP. Nieco wcześniej samochody dotarły do Modliszewic, gdzie zestawiono kolumnę, z żukiem z Pomorzan, na czele.
Na placu Kościuszki, w Końskich gromadzili się ludzie ciekawi zjawiskowego widowiska. No, niby wielkiego mrozu nie było, ale nawet te kilka stopni poniżej zera i wiatr dawały się w skórę oczekującym. Ale i takie przeciwności nie odstraszyły mieszkańców miasta. Słuchano meldunków, gdzie znajduje się nowy wóz, który do Końskich zmierzał z Częstochowy. A to już był w Czermnie, to Fałkowie, no już jest w Rudzie Malenieckiej, wreszcie zajechał do Modliszewic. Teraz kawalkady oczekiwano w Końskich. Na sygnałach dźwiękowych, niebieskich "kogutach", pojawiła się na rogatkach miasta. Z ronda kolumna wjechała w ulicę Piłsudskiego, dotarła do Placu Kościuszki. Okrążyła plac. Gdy samochód OSP KSRG Końskie jako ostatni w kolumnie pojawił się w pobliżu Pomnika Kościuszki , strażacy odpalili race, podnieśli do góry. I w takiej scenerii, chmurze dymy i czerwonych światłach volvo koneckich strażaków powoli okrążył plac, po czym zatrzymał się na wydzielonym miejscu.
Gdy tylko samochód zatrzymał się władze miasta i stowarzyszenia koneckich strażaków solidnie pokropiły go spienionym szampanem. W tym momencie okazało się, że z kabiny volvo wysiadł Jarosław Kowalczyk, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej Końskie, a za kierownicą siedział Jarosław Kusiak, znakomity kierowca, który do tej pory do akcji prowadził jelcza, jaki strażacy w Końskich posiadali. Tu wypada dodać, że wspomnianego jelcza OSP Końskie uzyskało od JRG PSP Końskie. Powitanie volvo trwało. Druhowie strażacy otwierali wszystkie schowki w samochodzie. Pokazywali, że są... puste, ale część sprzętu ratowniczego posiadają i niebawem go w nich umieszczą.
Samochód ratowniczo-gaśniczy volvo, kosztował 1,1 miliona złoty. Zakup sfinansowały Narodowy i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, Miasto i Gmina Końskie oraz Ochotnicza Straż Pożarna w Końskich.
-Będzie służył – jak planują koneccy druhowie, długie lata - o czym przekonywał nas dh Tadeusz Nowakowski, brygadier w stanie spoczynku, a zarazem działacz struktur gminnych, powiatowych i wojewódzkich tego stowarzyszenia. Pozostaje jeszcze do spełnianie jedno zadanie – poświęcenie samochodu. Ta uroczystość odbędzie się przy najbliższej okazji.
Nawiasem mówiąc, choć radości wśród koneckich strażaków było wiele, to żaden z nich, na powitanie samochodu nie całował go w zderzak albo atrapę. Żarty żartami, a samochód jest dla mieszkańców ważny, jak ktoś z rodziny, ktoś kto często ratuje życie, zdrowie, mienie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie