
Po raz jedenasty od momentu postawienia pomnika w Piekle, w miejscu gdzie Niemcy rozstrzelali mieszkańców Piekła, Nieba, Stadnickiej Woli i pobliskich wsi, 27 maja 2023 roku została odprawiona msza święta. Sprawował ją ks. Tomasz Janicki, kapelan koneckich strażaków, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Końskich.
Niemal w środku sosnowego lasu, w Piekle, 6 kwietnia 1940 roku, Niemcy rozstrzelali mieszkańców wsi: Sielpia Mała, Niebo, Piekło, Izabelów, Stadnicka Wola oraz koneckich ulic Leśnej i Grzybowej. W miejscu uświęconym krwią niewinnych ludzi najpierw postawiono krzyż. Potem ludzie postawili tu pomnik złożony z polnych kamieni. Było ich tyle, ilu ludzi pozbawiono życia w ten pamiętny dzień, 6 kwietnia 1940 roku. Nazwiska w kamieniu wyrył Jurek Plaskota, któremu Niemcy zamordowali ojca.
Na skrzyżowaniu leśnych dróg
W sobotę 27 maja 2023 roku, dojeżdżamy do skrzyżowania leśnych traktów. Udając się w prawo docieramy do wsi Piekło. Właśnie tędy na początku kwietnia 1940 roku przeszedł Oddział Wydzielony Wojska Polskiego mjr Henryka Dobrzańskiego - Hubala". Za polskimi żołnierzami podążały Specjalne Oddziały Einsatzgruppen. Niemieccy żołdacy – jak się po zakończeniu II wojny okazało - naszprycowani metaamfetaminą, bez krzty empatii, ludzkich odruchów brali odwet na ludności cywilnej. 6 kwietnia 1940 roku zbrodniarze w niemieckich mundurach, niczym kolumna śmierci przeszła przez wsie: Stadnicka Wola, Jelenia Góra, Niebo, Piekło. Rozstrzelali 24 polskich mężczyzn. 7 kwietnia zwyrodnialcy z SS zamordowali kolejnych pięć osób, w tym dwoje dzieci. Ten wyczyn Einsatzgruppen nazwany pacyfikacje "hubalowskie" były pierwszą tego typu akcją represyjną przeprowadzoną przez Niemców w okupowanej Polsce i Europie.
Msza święta
27 maja 2023 roku, polową mszę świętą sprawował ks. Tomasz Janicki, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Przybyli m.in.: kpt. Zdzisław Kowalski, Andrzej Kosma, prezes ŚZŻAK O/Końskie, przedstawiciele Nadleśnictwa Barycz - Kamil Kubicki, dyrektorzy szkół z gminy Końskie, nauczyciele, władze miasta i jak zawsze mieszkańcy wsi, członkowie rodzin pomordowanych ojców, braci, wnukowie i prawnukowie. W homilii ks. Tomasz Janicki mówił o Bogu, żeby się do Niego modlić, żeby wierzyć w Jego moc. By przeciwstawić się złu, wojnie. Żeby nie było już żadnej ofiary którą zło wyrządza. Przecież to wysłannicy szatana w mundurach oznakowani połamanymi krzyżami, "hakenkreutz" unicestwili niewinnych ludzi, mieszkańców tutejszych wsi i okolicy. Celebrze mszalnej towarzyszyła schola w składzie: Kasia Marczyńska z córką Martą, Artur Dajer, Marcin Szyposzyński, Robert Frączyk z żoną Ewą i dziećmi Marysią i Kubą oraz Marcin Prawda.
Kwiaty pod pomnikiem
Po zakończeniu mszy świętej poczty sztandarowe ŚZŻAK: Oskar Młodawski - dowódca, Patryk Kołodziejczyk - chorąży i Gabriel Styś - asysta oraz poczet ze sztandarem OSP Wąsosz stanęły obok pomnika. Po komendzie baczność, którą wydał ppor. rez. Witold Fitas, sztandary skłoniły się. Pod tablicą pomnika kwiaty i wiązanki złożono od Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, od Miasta i Gminy Końskie, od ministra Michała Cieślaka, od radnych koneckich, Nadleśnictwa Barycz, ze wsi: Wąsosz, Małachów, Niebo, Rogów oraz indywidualnych ludzi, potomków tych co tu zginęli.
I młodzież pamięta
Przed uczestnikami mszy świętej i tej patriotycznej manifestacji wystąpili uczniowie ze Zespołu Szkół w Stadnickiej Woli. Jak nam powiedziała Majka Bartosik, program patriotyczny przygotowały Liliana Saik i Aneta Karbownik, a wystąpili: Marta Marczyńska, Alicja Kowalska, Jakub Frączyk, Basia Garlińska, Franciszek Bąk i Majka Bartosik. Przewspaniale wykonali swój program artystyczny uczniowie. Momentami wszystkim widzom zamierało serce, gdy słuchali patriotycznych wersów i stosownie dobranych piosenek. Franciszek Bąk przepiękne z artystycznym zacięciem mówił wiersz – song o Jurku, obrońcy Lwowa, który padł na polu walki.
Czerwona róża
Przed mikrofonem wystąpił Jerzy Plaskota, który mimo 84 lat z pamięci wyrecytował wiersz, w formie wiejskiej opowieści, o pogromie w Piekle. Wiersz napisała jego mama, w żalu po stracie męża i wielu sąsiadów. Następnie pan Jerzy poprosił, żeby pokazała się pani Katarzyna Sidor z domu Kędzierska. Wręczył jej czerwoną różę, ucałował. Nam powiedział, że gdy jego mama poszła do pracy, coś zarobić na utrzymanie dzieci, on był pod opieką pani Krystyny. Prawie zastępowała matkę, bo i żywiła go tym co sama posiadała. A u nich też się nie przelewało. Rodzina liczna. Ten gest wspominania tamtego czasu przy pomniku zrobił na wszystkich olbrzymie wrażenie. Pani Krystyna podziękowała za to wyróżnienie i różę położyła pod pomnikiem. - Bo to im się należy – powiedziała nam Krystyna Sidor i dodała kilka faktów z czasu tej tragedii. - To było nie do opanowania, nie do ogarnięcia naszym młodzieńczym rozumem. Niemieckie wojsko zabierało z domów ludzi niby to na roboty. A później znajdywano ich zabitych. Leżeli na ziemi. Do mieszkania Kuletów, sąsiedzi przynieśli trzech zabitych. Matka rozpoznała dwóch synów i męża! Lament, płacz niósł się pod Niebiosy. I tak było w każdym domu, gdzie w jednej chwili zniknęli mężowie, synowie, zięciowie. Do dziś to wszystko doskonale pamiętam i nigdy nic mi tych zdarzeń nie wymaże – dodała pani Krystyna Sidor, która w liczy sobie 96 lat.
Apel pamięci
Inicjatorem tego patriotycznego wydarzenia, mszy świętej, od 11 lat jest Jan Lachowski, sołtys ze Stadnickiej Woli. Toteż i na zakończenie uroczystości, przeprowadził apel poległych. Przypomniał, że zginęli tu: Władysław Dziurdź, Roman i Antoni Gadulski, Jan Kaczmarek, Antoni Kuleta, Edward i Józef Wąsik, Józef Łyczek, Teodor Plaskota, Tomasz Serek, Józef Szejna, Franciszek Szmit, Józef Woźniak, Stanisław Zagdański, Wincenty Zbroja.
Po zakończeniu uroczystości wszystkim zafundowano smakowitą grochówkę, którą przygotował Radek Nowek z żoną i Rycerze Kolumba. Zaś pieczonym na ruszcie dzikiem częstował Piotr Słoka, przewodniczący Rady Miasta Końskie. Należy podziękować wszystkim, którzy pomagali w zorganizowaniu mszy świętej i patriotycznego wydarzenia.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tam zamordowani zostali moi wujowie .Od dziecka znam ta opowieść .Dziadek mój cudem przeżył.