Kilka minut po godzinie 9 zaalarmowano stanowisko kierowania PSP w Końskich, że w Nadorowie paliła się drewniana stodoła. Do gaszenia pożaru pojechał zastęp JRG Końskie oraz zastępy OSP KSRG Radoszyce, Wilczkowice i Węgrzyn. Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie.
Gdy strażacy dojechali do pożaru, ogniem objęta była cała konstrukcja drewnianej stodoły z dachem krytym eternitem. Strażacy gasili ogień czterema strumieniami wody. Najpierw korzystali z hydrantu instalacji wodociągowej, a następnie dowozili wodę samochodami strażackimi. Linę z hakiem strażacy zaczepili na traktorze własnej roboty i samochodem wyciągnęli na zewnątrz. Uratowali sprzęt przede spłonięciem. Podobnie zrobili z furmanką, która służyła za przyczepę ciągnika – relacjonuje nam akcję gaśniczą st.kpt.Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków zawodowych. – Gdy pożar został ugaszony przystąpili do rozbiórki pozostałej konstrukcji. Układali w bezpiecznym miejscu, przelewali wodą. Wodą przelewali zmagazynowane w stodole siano które przerzucali koparką wypożyczoną z UM Radoszyce jak również trzy tony zboża.
Podpalenie
Do stodoły nie była doprowadzona energia elektryczna. Tego dnia nie było burzy z wyładowaniami atmosferycznymi. Żadnego samozapłonu nie stwierdzono. Zatem prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie przez osoby trzecie. W końcowej fazie akcji pogorzelisko sprawdzono kamerą termowizyjną. Nie stwierdzono podwyższonych wartości temperatur. Na tym działania zakończono. W akcji gaśniczej uczestniczyło 18 druhów strażaków i 5 strażaków ratowników JRG, patrol policji.
Ludzki odruch
Radny gminy Radoszyce, Stanisław Janus zorganizował ciepłe posiłki dla strażaków, którzy gasili pożar i likwidowali jego skutki. Ciepły posiłek przeznaczył również dla dwojga właścicieli. Na miejsce przybyli radna i radna Wiesława Król, pracownicy socjalni z Ośrodka Pomocy Społecznej w Radoszycach - Paulina Kowalska, Agnieszka Szustak. Poszkodowanym oferowali swoją pomoc.
Komentarze opinie