
Lecznicza borowina i mikroklimat to atuty, które chce wykorzystać gmina Stąporków, aby przywrócić Czarnieckiej Górze status uzdrowiska. W tym przedsięwzięciu władzom miasta i gminy pomaga poseł Mariusz Gosek.
Wstępne badania torfu wykazały że na terenie gminy jest borowina wykorzystywana w leczeniu schorzeń narządów ruchu, układu pokarmowego.
- Gmina wykona badania klimatyczne, które sprawdzą, czy powietrze, którym będą oddychać kuracjusze, ma lecznicze właściwości. Czarniecka Góra jest położona na wzniesieniu, otoczona lasem iglastym. Powstał specyficzny mikroklimat, a dawne uzdrowisko słynęło ze swoich uzdrawiających mocy - przekonuje poseł Mariusz Gosek.
Zaś Agnieszka Werens autorka książki "Czarniecka Góra-historia uzdrowiska" pisze, że to miejsce odkrył dla świata łódzki lekarz dr Michał Misiewicz, który wykonał badania potwierdzające leczniczy mikroklimat. Badania wykazały kojący wpływ źródlanej wody na choroby układu pokarmowego, a powietrze działało leczniczo na choroby układu oddechowego, krwionośnego i nerwowego.
W wieku XIX Czarniecka Góra była ledwie osadą nad rzeką Czarna, w powiecie koneckim, gminie Duraczów, parafii Końskie. W roku 1890 r. stały tu jedynie 3 domy z 5 mieszkańcami. Głównym ich zajęciem było wydobywanie rudy żelaza, która występowała w okolicy. Osadę zwano Laskiem albo Turzotką. Nikt nie wie dlaczego, ale do czasu wybudowania sanatorium taka była nazwa wsi. W nieprzebytych lasach sosnowych, powietrze mahoniowe, co już dodawało ludziom walorów życiowych.
I wszystko w Turzotce (nazwa pochodziła od powszechnych zwrotów, w gwarze używanej przez tutejszych ludzi oznaczała, że "tu rzadka" jest ziemia) pewnie wlokłoby się, trwało w marazmie lata, a może nawet wieki, gdyby nie wizyta doktora internisty kardiologa Michała Misiewicza. Przyjechał w 1891 r., "zaciągnął się" uzdrawiającym powietrzem pełnym żywicy sosnowej i ozonu, jaki po burzy z piorunami zostawał w atmosferze. Postanowił wybudować zakład przyrodoleczniczy.
Od hrabiego Jana Tarnowskiego wykupił kawałek lasu. Rok później założył uzdrowisko, które przyjęło nazwę Czarniecka Góra. Uzdrowiskowy obiekt ruszył w 1905 r. Leczył choroby serca, choroby kobiece, przewodu pokarmowego, nerwowe i dróg oddechowych. Pensjonariuszom aplikowano hydroterapię. Na początku funkcjonowania w gmachu głównego budynku zwanego internatem, który był początkiem domu uzdrowiskowego, leczono wykorzystując przede wszystkim działanie wód. Były kąpiele, bicze wodne, spożywanie wody ze źródła "Stefan", która pomagała w chorobach sercowych. Nawet źródełko ze zbawczą wodą miało kształt serca.
Lata 30-te XX wieku to okres największego rozwoju uzdrowiska. Rocznie odwiedzało je nawet kilka tysięcy osób i to nie tylko z Polski, ale również z całej Europy. Według mieszkańców Czarnieckiej Góry i pobliskiej Czarnej, którzy pracowali w uzdrowisku, na kuracje przybywały bezpłodne kobiety, damy ze zmęczonym sercem. Pojawiali się wojskowi młodzi oficerowie. Zapraszali kuracjuszki na bale, dancingi, zabawy na scenie w parku uzdrowiskowym, gdzie organizowano koncerty, przedstawienia teatralne, zabawy i gry towarzyskie. Panie nieustannie spożywały wodę ze "Stefana". I jak wieść niesie, wiele wyleczyło się z bezpłodności. Nikt nie rozstrzygał, czy pomogła im woda "Stefana", czy też doborowe towarzystwo "chłopców malowanych".
W Tygodniku Ilustrowanym z 1925 r. można wyczytać - "Uzdrowisko leśno-górskie. Wspaniałe warunki klimatyczne, kanalizacja, wodociągi, elektryczność. Zdrowa obfita i smaczna kuchnia. Dietetyka. Wodolecznictwo, kąpiele słoneczne, kwasowęglowe, ciechocińskie i wszelkie mineralne. Elektroterapia. Specjalne leczenie otyłości nową metodą ( bez obciążenia serca). W głównym sezonie przedstawienia teatralne. Radio, koncerty, zabawy, reuniony - aneksja bez wojny, oraz wycieczki w malownicze okolice gór Ś-to Krzyskich".
Czarniecka Góra, podobnie jak identyczny zakład przyrodoleczniczy doktora Bielińskiego w Nowym Mieście n. Pilicą, przyciągały zamożnych ludzi. Jak grzyby po deszczu wokół uzdrowiska rosły wille. Przepiękne, znakomicie wyposażone. Do dziś kilka z nich stoi. W różnym stanie technicznym, ale pięknie prezentuje drewnianą architekturę kurortu, pensjonatów. Za płotem sanatorium stała willa Kolonijnego Koła Opieki, który po wojnie był Domem Dziecka, nieco dalej willa "Zosieńka", która radomska tytoniówka przerobiła na ośrodek wczasowy. Dalej w lesie Ośrodek Łączników.
Przy drodze do Stąporkowa kilka przewspaniałych willi - pensjonatów. Do Czarnieckiej Góry przyjeżdżali chorzy z Końskich, Łodzi, Kielc, Warszawy, a nawet Francji, Rosji. Bywały znane aktorki scen polskich i filmu jak choćby gwiazda Jadwiga Smosarska. Odpoczywał Bolesław Prus, premier Felicjan Sławoj-Składkowski oraz Stefan Starzyński, komisaryczny prezydent Warszawy. Przyjeżdżał Roman Dmowski, pisarz Wacław Sieroszewski z rodziną, Kazimierz Alchimowicz, artysta malarz, generał lejtnant Paweł Marcelli z Łaniowa Chrzanowski.
W sezonie letnim do Czarnieckiej Góry, kursowały specjalne pociągi osobowe. Do uzdrowiska tory nie dochodziły, więc stację kolejową w Czarnej nazwano Czarniecka Góra. Na stacji czekały dorożki, które dowoziły ludzi do uzdrowiska. W 1930 r. internat i inne budowle uzdrowiska rodzina Misiewiczów sprzedała Związkowi Lekarzy i Aptekarzy z Warszawy. A ci przekształcili kurort w Zakłady Lecznicze Czarniecka Góra. Dla miejscowości nastały złote czasy. Rocznie przez Czarniecką Górę przewijało się około 10 tysięcy osób.
Wybuch II wojny światowej przerwał rozwój Czarnieckiej Góry. Sanatorium przejęli Niemcy. Na dachu głównego budynku był posterunek obserwacyjny p.lot. Na dole był ekspozytura żandarmerii. Przybywali rekonwalescenci, piloci niemieccy. Później tu okupant utworzył miejsce szkolenia sanitariuszy wojskowych. I tak było do ostatnich dni wojny, do stycznia 1945 r.
Czarniecka Góra, konkurująca ze Spałą, czy Nałęczowem straciła na popularności. Gdy ruszyła kopalnia "Edward" w Błotnicy, zniknęło źródło "Stefan". W miejscu dawnego zakładu przyrodoleczniczego działa Świętokrzyskie Centrum Rehabilitacji, z krytą pływalnią.
Obecne Centrum Rehabilitacji miało bogatą przeszłość, jaką stworzono w uzdrowisku po zakończeniu II wojny światowej. Sanatorium wznawia działalność - jak czytamy w historii - Świętokrzyskiego Centrum Rehabilitacji: w latach 1946-1953 był tu Dom Wypoczynkowy dla Lekarzy i Farmaceutów, 1954-1955 Państwowy Dom Zdrowia dla Dzieci, 1956-1971 Państwowe Prewentorium Przeciwgruźlicze dla Dzieci, 1972-1975 Wojewódzki Szpital Rehabilitacji Leczniczej,1975-1989 Wojewódzki Specjalistyczny ZOZ nad Matką i Dzieckiem. W latach 1989-1995 trwał generalny remont obiektu, bo m. in. strop na piętrze groził zawaleniem. W 1995 r. wznawia działalność Wojewódzki Ośrodek Rehabilitacji Dzieci Osób Niepełnosprawnych, 6 maja 2002 r. zmienia nazwę na Świętokrzyskie Centrum Rehabilitacji.
Dorota Łukomska, burmistrz Stąporkowa informuje, że gmina posiada wstępne badania torfu w zakresie, którego prawdopodobne właściwości lecznicze ma odkryta borowina.
- Jesteśmy na etapie przeprowadzenia badań klimatu. Przypominamy, że Czarniecka Góra położona jest na wzgórzu pośród lasów iglastych co od zawsze gwarantowało szczególny mikroklimat. Po spełnieniu ustawowych przesłanek zlecony zostanie operat uzdrowiskowy. Warto wskazać, że Czarniecka Góra położona jest obok przepięknej miejscowości Czarna z wyjątkowym dla katolików Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni w Czarnej. Spotkaliśmy się z marszałkami województwa Markiem Bogusławskim oraz Tomaszem Jamką i dyrektorami UMWŚ nadzorującymi obszary zdrowia i turystyki. Do Marszałka Województwa Świętokrzyskiego skierowaliśmy pismo, w którym wskazujemy, by Świętokrzyskiego Centrum Rehabilitacyjnego przekształcić w szpital uzdrowiskowy. Od tego stanowiska zależy, czy na obszarze Czarniecka Góra stworzymy uzdrowisko. Jeżeli Zarząd Województwa i Samorząd podjąłby inną decyzję, co z oczywistych przesłanek wydaje się niemożliwe, pójdziemy w kierunku powstania obszaru strefy uzdrowiskowej - dodaje burmistrz Łukomska.
Względów nie brakuje, bowiem przez gminę Stąporków planowana jest budowa międzynarodowego szlaku rowerowego #EuroVelo11. Bardzo dobrze układają się relacje samorządu z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Radomiu. Gmina posiada piękne rezerwaty jak choćby: rezerwat Dolina Krasnej, rezerwat Skałki "Piekło" - Niekłań, czy rezerwat przyrody Gagaty Sołtykowskie i wiele innych ciekawych miejsc. Są zalewy w Niekłaniu, Stąporkowie (dwa), Czarnej, Janowie i kilka mniejszych rozlewisk czystych wód. Inicjatywie burmistrza i samorządowców będziemy sekundować.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie